19.02.2017
Rozpiskę diety dostałam wczoraj, ale dopiero dziś wybrałam się na zakupy z listą generowaną stąd. Zakupiłam różności do środy, chwilowo więc nie będę musiała się trapić, mam to w domu czy nie. Mam wciąż zakwasy po ostatnich ćwiczeniach (całe szalone 30 minut ) ale poćwiczę dziś tez trochę, choć długi trening wg planu dopiero jutro. Zapomniałam kupić baterii do wagi... może i dobrze... chwilowo. Generalnie problem mój największy to regularność posiłków i konsekwencja, zwłaszcza w jakichs co cięższych chwilach, a czeka mnie trudny tydzień. Ale wspomagam się wyobrażeniem mnie schudniętej i zadowolonej, z ogarniętym mniej więcej tematem "jedzenie". Oraz każdym dostępnym bajerem w serwisie vitalia, po to ją kupiłam, żeby na maksa wykorzystać. Korzystam tez z tabeli kalorii online, jest to dla mnie novum, nigdy nie stosowalam rozpisanych diet i niczego nie liczylam, uważając to za przykre oszołomstwo. Niemniej, wszystko dla ludzi! Zobaczym, jak to zadziała. Jedzenie z diety dobre, może trochę mało zieleniny wszelakiej, którą kocham, ale akurat to można sobie podmodyfikowac. Cel mój jasny: chcę lepiej wyglądać i się lepiej czuć. Chcę uporządkować moje trudne relacje z jedzeniem. Wiem, ze potrafię ogarnąć radykalne posunięcia typu życie na warzywach, ale potem buja mnie w drugą stronę. Chciałabym czegoś, co ma jakieś zastosowanie na dłuższą metę.