Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wolno idzie


Waga poranna dzisiejsza 95,8 kg.
Spadek wagi nie powala, ale patrząc na to, że od dawna na wadze było 97 kg to i tak nie powinnam narzekać. Dziś jestem poza firmą, pracuję w innym miejscu. Wczoraj stwierdziłam, że fakt, e jestem gruba nie uprawnia mnie do tego żebym była zapuszczona. Trudno mi sobie o tym przypomnieć i zdarza się, że w dniach kiedy wiem, że nie muszę wychodzić to zakładam dżinsy i lecę do pracy. Potem wyrzucam sobie, że jestem zapuszczona i źle się czujęz tym jak wyglądam. Dlatego będę się starać aby takich dni było coraz mniej.
Dziś dokończę sprzątanie łazienki i zrobię listę potraw i zakupów jedzeniowych przed świętami, bo mąż po powrocie będzie mógł wtedy zrobić zakupy i mnie w tym wyręczyć.
Jadąc dziś do pracy jakoś tak świątecznie zrobiło mi się na sercu. Weselej.
A o schudnięcie będę dalej walczyć. W końcu musi się udać.
Teraz na okres adwentowy wyrzekłam się jedzenia słodyczy. Niby to niewiele, ale już samo to wystarczyło, żeby waga zaczęła spadać. Można??? Chyba można.
  • kasi0ra

    kasi0ra

    16 grudnia 2013, 10:52

    Dokładnie w końcu musi się udać, a co do nie jedzenia słodyczy to już duży postęp

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.