Każdy piątek jest dla mnie najlepszym dniem w całym tygodniu, bo to ostatni dzień w pracy. Nie był to jakiś szczególnie męczący tydzień, ale cieszę się, że będę miała weekend. W niedzielę mam wprawdzie chrzciny dziecka siostry mojego męża, ale jakoś to przeboleję.
Jeśli zaś chodzi o odchudzanie to obecnie jestem na etapie (sama go tak określiłam) mentalnym. Szukam, zastanawiam się, czytam i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że muszę coś zmienić. Nie wiem jeszcze co, ale jak się dowiem to wtedy schudnę. Muszę znaleźć w sobie motywację do zaprzestania szukania wymówek jakie sobie wkręcam żeby nie stosować diety i żeby się nie ruszać. zmienię sposób jedzenia i będę się ruszać, to jest klucz do sukcesu.
Jestem tutaj już długo (nawet nie pamiętam od kiedy, ale ponad rok będzie) i co schudlam, owszem, ale odrobiłam to prawie w całości. Tak dłużej nie może być. Wiem ze muszę to zmienić. Na początek muszę wyeliminować wieczorne podżeranie. To jest cel numer 1. To jest mój największy grzech i z tego powodu tyję, bo cały dzień się pilnuję, a wieczorem po prostu jak jakiś wilkołak rzucam się na lodówkę. Dam radę. Muszę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
linda.ewa
5 sierpnia 2011, 21:22!!!