Dzisiaj mam nerwa od rana. Zapowiedzieli mi się niezapowiedziani goście. Jadą nad morze, a że stamtąd tylko 1,5 godziny do mnie to nie chcą szukać noclegu tylko zajechać na nockę. Na diabła mi ci goście. Nie mam ani kasy ani czasu, żeby ich przyjmować.
W pracy spokojnie. Tylko na wadze niespokojnie. Znów trochę podskoczyła, ale na trazie nic nie zmieniam. Ważenie w sobotę. Dam radę. Schudnę.
linda.ewa
3 sierpnia 2011, 22:18!
Arnodike
3 sierpnia 2011, 08:27skądś się to przysłowie wzięło. Choć osobiście lubię, gdy nas znajomi odwiedzają. Dość rzadko, bo jednak ludzie są zajęci. Czasem ktoś wpadnie na tydzień na wakacje. Kiedyś wracałam z dalekiej delegacji i odwiedziłam dawno niewidzianą koleżankę ze studiów - do dziś pamiętam jak się ucieszyła po telefonie czy można ją zobaczyć bo akurat jest sposobność. Nie mogłyśmy sie nagadać, można było się przespać. Nie zostawałam na noc, choć miałam jeszcze ponad 200km do domu. Niestety następny dzień był roboczy i wyjazdowy.