Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wieloryb powrócił


Po 2-tygodniowym urlopie osiągnęłam wagę wielorybią, czyli 91,4 kg. Tyle pokazała szklana małpa w niedzielę rano. Wiem, że zaprzepaściłam cały rok mojej ciężkiej pracy. Ale nie robię tym razie z tego żadnego nieszczęścia. Muszę to wszystko sobie dobrze poukładać. Najpierw zaczęłam od pracy. Właściwie to praca sama ode mnie zaczęła. Wczoraj zjawili się klienci, którzy wypowiedzieli mi pełnomocnictwo do sprawy. Nawet się ucieszyłam, bo byli tacy upierdliwi a skąpi nad podziw. A zatem pożegnałam ich bez żalu. Potem pracowałam tak, że już o 13 zapomniałam, że byłam kiedykolwiek na urlopie, ale to jeszcze nie koniec. Po pracy pojechałam do serwisu gdzie 2,5 tygodnia temu zostawiłam auto, żeby mi zderzak polakierowali. Oczywiście nie polakierowali i jeszcze chcieli 70 zł za dobę auta zastępczego. Wykłóciłam się, zrobiłam się obrazona i dostałam auto za darmo (Pani mecenas nie chcą chyba draznić). Teraz zobaczę, jak będzie z kosztem naprawy, bo to jest z likwidacji szkody. Wysłałam im kosztorys tydzień przed naprawą, jak będzie choć złotówkę więcej i ubezpiczyciel mi nie dopłaci to im dopiero dam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.