Jestem gruba. Wiem o tym. Chcę być chuda, też o tym wiem. Ale jak to zrobić?? Uwielbiam jeść. Jedzenie nie jest dla mnie elementem zaspokojenia głodu. Jest przyjemnością połączoną z doznaniami smakowymi. Jedzenie mi smakuje. Lubię smak potraw, które jem. Jeśli zrezygnuję ze zjedzenia czegoś odczuwam smutek i dyskomfort.
Chudnięcie jest dla mnie katorgą. Muszę wyrzec się czegoś co lubię i sprawia mi przyjemność. Wolę poczuć w ustach smak jedzenia, niż założyć na siebie sesowną czerwoną kieckę, na widok której wszystkim zaparłoby dech w piersiach. Czy jestem uzależniona od jedzenia?
Nie wiem jak można nie lubić jedzenia. Nie pojmuję jak można jeść byle co, byle szybko, tylko dlatego że nie chce ci się ugotować. Uwielbiam gotować, wydobywać smak z różnych produktów. Bo czyż jest piękniejszy zapach w domu niż rozchodzący się wokoło smakowity zapach przygotowywanego obiadu?
Dlatego tu jestem. Dlatego mam 20 kg nadwagi. Dlatego jestem gruba. Jak znienawidzieć coś co się lubi i co sprawia przyjemność? Kiedy znajdę odpowiedź na to pytanie zostanę chudym śledziem. Na razie jestem tłustym wielorybem.
Arnodike
9 lutego 2011, 22:17Poza funkcją paliwa, cała ta otoczka smokowania, celebrowania, miłego spędzania czasu. Gra kolorów, zapachów, kompozycji. Ale masz wyzwanie - nauczyć się pichcić smaczne niskokaloryczne wartościowe posiłki. Słowem zdryfowac w nieznane obszary - poeksperymentować z kuchniami innych narodów, przyprawami, owocami i warzywami. Można naprawdę się zdziwić, jakie czasem proste i szybkie potrawy można wyczarować z banalnych na pozór ingrediencji. Miłej zabawy w kuchni ;-)
linda.ewa
9 lutego 2011, 21:45W zasadzie zawsze jak się odchudzam mam poczucie jakiejś straty... Nie myślę o tym co zyskam jak już schudnę ale myślę o tym co tracę nie jedząc...