Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciągle pada śnieg


i na dodatek na termometrach jest -14 stopni Celsjusza - niestety. Jak tak dalej pójdzie to niedługo już nas całkiem widać nie będzie. Ale jedna wiadomość jest pocieszająca. Służby miejskie, nawet w takim małym mieście, jak to gdzie pracuję, dostrzegły wreszcie, że nadeszła zima. Pracownicy odziani w pomarańczowe kamizelki i uzbrojeni w łopaty ruszyli do odśnieżania parkingów. Oczywiście wszystko robione jest półśrodkami. Bo śnieg nie jest wywożony, tylko odgarniany na coraz to większe hałdy, usytuowane gdzie się da.
Ale cytując "kultowy" firm czasów PRL-u "JAK JEST ZIMA TO MUSI BYĆ ZIMNO". I tym to powiedzeniem zostaje się nam pocieszać.

Moje odżywianie się, a właściwie obżeranie się, nadal pod kontrolą. Nie wiem czy wy też macie takie wrażenie, że im jest zimniej tym bardziej chce się wam jeść. Bo ja mam coś takiego. Herbatka z cytrynką nie wystarcza, najchętniej to bym teraz pożarła bigosu albo grochówki. No i jak tu schudnąć w tym klimacie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.