Pojechałam do tego Elbląga. Droga po prostu TRAGICZNA, nie mam pojęcia za co firmy odśnieżające drogi biorą pieniądze. Bo ani w Olsztynie nie odśnieżone, ani w Elblągu nie odśnieżone, nie wspominam o mniejszych miastach po drodze. A już na trasie to po prostu o pomstę do nieba woła. No cóż nasi dysydenci to tylko z Warszawki do domów autostradami jeżdżą i dorgami krajowymi, a po pipidówach nikt się nie tłucze więc po co drogam abyć odśnieżóna i posypana.
Jak marszałek naszego województwa dwa razy w tygodniu pokonuje trasę z domu do pracy i z powrotem to jest to jedyna droga wojewódzka, która ma czarną nawierzchnię (wiem co mówię, sama po niej jeżdżę w tym samym kierunku). Jednym słowem na drogach Dramat ojca Goriot. Ale jestem z siebie tym bardziej dumna, bo pojechałam i wróciłam w jednym kawałku - auto też. Nie obyło się bez dwóch przymusowych postojów, bo durni kierowcy ciężarówek nie mają pojęcia o tym, że drogi są ośnieżone i pchają się tymi małymi dróżkami byleby tylko 10 km nadrobić - Debile jedne.
Wagi pilnuję, wczoraj trochę okazałam słabość wieczorem, ale nie było to takich rozmiarów jak zwykle. Dzisiaj znów używam rozumu do jedzenia. Pozdrawiam cieplutko, bo u mnie o 14 było już 8 stopni mrozu, a to jak mi się zdaje dopiero początek.