Ale mamy zimę. Wczoraj dowaliło tyle śniegu. Od dzisiaj do jutra wieczorem ma jeszcze dopadać. Nie mam bladego pojęcia jak ja dojadę w poniedziałek na 9 rano do Elbląga. Jeszcze muszę pomyśleć.
Czuję, że przywaliłam. Nie mam wprawdzie wagi, ale poatrząc na swoje obżarstwo to jestem tego pewna. Nie potrafię powiedzieć sobie w głowie, STOP, dość i zakończyć jedzenie, kiedy czuję, że jestem najedzona. Mimo to wpycham w siebie dalej, dopóki nie mogę się ruszać. Wiem, że już więcej nie powinnam zjeść a mimo to jem dalej. Chyba mam jakieś zaburzenia.