Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:((


Od paru dni mam taki poziom stresu, jakiego dawno nie miałam. Takie już chyba uroki mojej pracy. Klient wczoraj tak mi ciśnienie podniósł, że do dziś nie mogę się uspokoić.

Nerwy mnie żrą to i waga spada. Choć nie mam wagi, i się ostatnio nie ważyłam to dziś ubrałam kieckę, któej nie miałam na sobie ze 3 tygodnie i była jakaś taka luźnawa jak nigdy. Jutrojadę na zakupy do "dużego sklepu" to i wagę zakupię w końcu.

Muszę się jakoś odstresować. Puściłam sobie KONIA (taką fajną piosenkę, od ali) i włożyłam do lodówki butelkę wina. Musi pomóc.

  • Megan1983

    Megan1983

    5 listopada 2010, 21:11

    ...znam ten ból i wściekłość!!! sama na co dzień mam do czynienia z klientami... i poza tym, że Klienci dają ostro w kość, to te cholerne plany sprzedażowe zmywają sen z powiek z codziennym rozliczaniem co godzinę przez dyrekcję i menadżerów:( Co do wagi to proponuje elektroniczną. Zwykła oszukuje - wiem z własnego doświadczenia ;)

  • hollyhok

    hollyhok

    5 listopada 2010, 20:30

    winka nie powinno sie chłodzic w lodówce:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.