choć mam mnóstwo na głowei, to codziennie do Was zaglądam i sama też staram się coś napisać. Ziąb u mnie taki jakby za chwilę śnieg miał spaść. Dzieci chodzą już w ziomowych butach a i ja płaszcz przywdziałam. Niestety pogoda dość szybko przywołała mnie do porządku, bo wczoraj wieczorem zaczęło mnie podrapywać gardło. Nie ma więc co udawać, że jest lato, bo nie jest i szalik i rękawice przeprosić trzeba. Mąż dziś dzielnie walczy z malowaniem mojego biura. Tylko meble opóźnione. Jutro czeka mnie STRASZNY dzień. Urzędy, urzędy, urzędy i księgowa na koniec. Ale na razie nie będę o tym myśleć.
Trzymajmy się ciepło.