Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niby pownnam być zadowolona????


No właśnie. Przedwczoraj dowiedziałam się, że mój wniosek o dotację na rozpoczęcie działalności został rozpatrzony pozytywnie. Dostanę więc kasę na urządzenie i wyposażenie kancelarii. Będzie stylowo i ładnie, choć meble z BRW. Wybrałam najdroższe jakie mieli, a co tam.

Dzisiaj waga pokazałą 83,1 kg. Czyli do zniknięcia tej nienawodzonej 3 w środku brakuje mi już tylko 200 gram. Jutro mam nadzieję to osiągnąć.

Powinnam być zadowolona. Ale oczywiście nie jestem. Jestem za to zła na siebie. Chodzi o to jak dużo czasu ucieka mi przez palce, a ja coraz bardziej pogrążam się w różnych zaległościach domowych i pracowych. Na moje papiery patrzeć już nie mogę. Mam odruch wymiotny jak je widzę, ale nie chce mi się do nich siąść. Mówię sobie, że po południu, potem, że wieczorem, i w końcu odkładam na następny dzień. Z jednego dnia robi się kolejny i kolejny i zanim się oglądam to już mija tydzień. Tak samo jest z pracami domowymi. Efekt tego jest taki, że łazienka jest zapuszczona jak diabli, okna ... lepiej nie mówić, a pranie wywala mi się z kosza. Do tego wsyzstkiego drzewka w ogrodzie tak zarosły, że prawie ich nie widać. Nie mam roacjonalnego planu, żeby z tych zaległości wyjść. Nie jestem dobrą gospodynią. Wszystko robię na pół gwizdka, bo po prostu się nie wyrabiam. Niech mi ktoś poradzi jakiś dobry sposób na racjonalne gospodarowanie czasem.

  • alam

    alam

    24 września 2010, 20:49

    Mam ten sam problem i robię sobie z tego powodu straszne wyrzuty. Zaczęłam sobie planować dzień, ale nie sprawdza to się w 100% :( Ale coś wymyślimy. Buziaczki!!

  • maziii

    maziii

    24 września 2010, 20:01

    podam Tobie mój sposób IDŹ NA ZAKUPY od razu poczujesz sie lepiej przecież Jesteś tego warta okna też na mnie czekają ale nie potrafią na szczęście uciec hihiihhi

  • pumpernikiel87

    pumpernikiel87

    24 września 2010, 11:53

    Skądś to znam!!!!!! Ja tez wszystko robie jutro, a moje motto: "po co robic dzisiaj, zrobie pojutrze i bede miala 2 dni wolnego". Przestalam sie zadreczac, ze cos musze. Nic nie musze. Musze jedynie zadbac o dzieci:). Dzieki temu jestem szczesliwsza i bardziej wyluzowana! Glowa do gory!!

  • anika1308

    anika1308

    24 września 2010, 11:50

    Hmm.. Według mnie, przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że tak naprawdę nigdy nie będziemy mieć ustalonego harmonogramu dnia, nigdy nie będzie odpowiedniego momentu na wymycie okien czy zrobienie wielkiego prania. Musimy wykorzystywać każdą sekundę. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach błędne jest rozumowanie w stylu: "Nie umyję dzisiaj okien bo nie mam tyle czasu, żeby od razu wyprać firanki, umyć parapet, karnisz" itp. Każdą chwilę trzeba wykorzystywać, jeśli mamy 10 minut wolnego, to można zrobić część danego zadania. Nie trzeba od razu umyć całej łazienki, tylko np. samą umywalkę. Nie chodzi mi oczywiście, żeby cały wolny czas na to poświęcać, ale poświęcać tyle, żeby dalsza część odpoczynku przebiegła w miłym otoczeniu, a po naszym umyśle nie krążyły wyrzuty sumienia związane z nie zrobieniem danej pracy w domu. Może moje rozumowanie nie jest logiczne i spójne, jeśli tak uważasz, to przepraszam za komentarz. Gratuluje zrzuconych kilogramów:) Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

  • bedezgrabnaiszczupla

    bedezgrabnaiszczupla

    24 września 2010, 11:26

    powodzenia! musi być dobrze

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.