Przez te moje kłopoty ze zdrowiem, zupełnie zapomniałam opowiedzieć o mojej dzisiejszej wizycie w "pracy". Po prostu zrobiłam furorę. Ubrałam moje świeżo nabyte przed urlopem rurki (nogi to ja zawsze miałam szczupłe) no i nowo zakupiony w szwalni kurto-żakiecik. Do tego oczywiście pełen makijaż. No i mój kolega a nawet koleżanki były po prostu w szoku. Przed 30 minutami zadzwoniła jedna z koleżanek i w ramach plotek pracowych powiedziała, że przez całe popołudnie kiedy to szef wyjechał służbowo, wszyscy w różnych konfiguracjach rozprawiali jak to ja schudłam, jaka teraz jestem pewna siebie i zadowolona z życia, i że po prostu wyglądam fantastycznie.
Sandraaaaaaa
2 września 2010, 16:44Nic nas tak nie dopinguje jak komplementy obcych czy bliskich nam osób :) Piękny wynik, podziwiam :) Pozdrawiam serdecznie :)