Oj zaszalałam dzisiaj, zaszalałam. Wszystko z powodu rozpoczynającego się roku szkolnego. Przez całe wakacje odkładałam kupno przyborów szkolnych i ubrań dla chłopców. No i w końcu mnie przymusiło, bo pierwszy września zbliża się w tempie zastraszającym. Zastraszające były także sumy jakie panie kasjerki podawały po policzeniu naszych zakupów. No ale cóż przecież dzieci gołe do szkoły nie pójdą i bez zeszytów. No może niepotrzebnie kupiłam synkowi zestaw przyborów z bakuganami, ale co tam, ja tego nie miałam kiedy chodziłam do szkoły. Poza tym dobrze się uczą, nie rozrabiają czego więcej chcieć.
Sobie też zakupiłam jedną rzecz. Nowe nakrycie głowy. Taki piękny kapelusz, ale nie moherowy jak dla babci, tylko taki elegancki. Wyglądam jak Dama. Biorąc pod uwagę, że wlazłam w płaszcz w którym chodziłam jeszcze na studiach efekt murowany. Mojemu małżonkowi aż się oczy zaświeciły jak mnie zobaczył. Bo to właśnie przez kapelusz, w którym jako zimowym okryciu głowy chodziłam na studiach, mu się spodobałam. Hmmmm rozmarzyłam się i taka rozmarzona idę czytać z dzieckiem bajki.
parampam
26 sierpnia 2010, 20:27Małżonek będzie miał niemal podróż w czasie :)