Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chudnę


Dziś w mojej grupie dzień ważenia. Wlazłam więc z rana na wagę i ujrzałam równiutkie 83 kg . No czyli jednak można. Oczywiście z uwagi na to, że szklanka może być albo w połowie pusta albo w połowie pełna zaraz zauważyłam, że gdyby nie sobotnie pofolgowanie sobie pewnie spadku byłoby troszkę więcej, ale i tak jest nieźle. Najważniejsze, że jest mniej.

Teraz mam niestety problem z ciuchami. Większość tych które posiadam w swoich zasobach, jest na mnie lekko przydużawa. Ze spodniami jakoś jeszcze uda się oszukać, bo zawsze można założyć dłuższą bluzkę, to jednak sukienki mam prawie wsyzstkie do wywalenia. Na razie jednak postanowiła chodzić w tym co mam, bo jeśli wytrwam w postanowieniu i nadal będę chudła, to i tak za 3 miesiące będę to wywalać. A ja wolę poczekać do rozmiaru no powiedzmy 40-42 (jak będzie mniej to się przecież nie pogniewam). Mam w szafie takie jedne dżinsy, które są dla mnie "wzorcowe". To znaczy, że mój cel będzie osiągnięty, kiedy zapnę się w nich bez wciągania brzucha. Na razie do zapięcia w ogóle pozostaje jeszcze jakieś 1,5 cm. No ale biorąc pod uwagę, że wciągałam je tylko do połowy ud, to i tak widzę postęp. W tym tygodniu dietka, dietka i ruch, bo do piątku trzeba wyglądać. Jutro po 3 tygodniach przyjeżdża mąż. Ciekawe co powie na to, że mu znowu żony ubyło.

  • linda.ewa

    linda.ewa

    9 sierpnia 2010, 09:44

    pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.