Ta pogoda wpędzi mnie w depresję. Na stare lata chyba meteopatką zostałam. Jak tylko rano widze szaro bury krajobraz to od razu mam dół. Nie mam na nic ochoty. Muszę sobie jakiegoś kopa w tyłek dać, bo to się źle skończy takie rozmamłanie. Waga stoi w miejscu i to też jest powodem mojego nie zadowolenia. Powoli chyba mój organizm zaczyna się buntować przeciwko dietom. Chyba nadchodzi czas żeby przeprosić się z moim stacjonarnym rowerkiem. Ponieważ jestem ciągle sama, bez męża, nie mogę sobie pozwolić na siłownię (trzeba jechać do Olsztyna a wyprawa zajmie ze 3 godziny), ani nawet na bieganie, bo dzieciurów nie ma z kim zostawić a iść ze mną nie chcą. Ale i stacjonarny rowerek pomoże byle tylko go UŻYWAĆ.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
agga24
30 lipca 2010, 13:18No to wskakuj na ten rowerek będziemy Cię wszystkie motywować i wspierać. POZDRAWIAM
Andusia1984
30 lipca 2010, 09:55więc pakuj tyłek na rower.... :p :) pozdrawiam :) Ja zajeździłam ostatnio orbitreka :( ale myślisz że mi szkoda ?? nieeeeeeeeeee