Wczoraj troszkę odstąpiłam od diety, bo po pierwsze bylam strasznie zaganiana i nie mogłam jeść o wyznaczonych porach, a po drugie goście do mnie wpadli (tak bez zapowiedzi). Zatem wieczorem nadrobiłam, to co przez dzień nie dojadłam. Efekt jest natychmiastowy, 40 dag więcej od wczorajszej wagi, czyli 20 dag od tego co jest na paseczku. Dziś biorę się już w karby i będę dietkować uczciwie. Przecież za 18 dni muszę ważyć co najmniej 3,5 kg mniej. Nie chcę żeby to 83 znów było moim fatum, tak jak poprzednio 84 kg.
Tak się zastanawiam, czy jeśliby udało mi się schudnąć do wagi 78 kg na ten wyjazd, to nie kupić sobie dwuczęściowego stroju. Jakoś do tej pory nie mogę się na to zdobyć. Chociaż na plaży widziałam paradujące w dwuczęściowych strojach panny, które ważą więcej ode mnie. Ja jednak jakoś nie mogę się przemóc. Wydaje mi się, że jestem tak gruba, że jak wyjdę na plażę w dwuczęściowym stroju, to wszyscy będą myśleli sobie "O Boże co za grubaśna baba".