Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sama jak palec


Wczoraj wywiozłam moje dzieciaki, do prababci razem z moim tatą. Pojechali na wakacje ale głównie dlatego, że mam ten cholerny egzamin. Oczywiście rano jak tylko wstałam rzuciłam się do telefonu. Durna taka jestem bo mam wyrzuty sumienia, że ich zostawiłam na cały tydzień, choć z drugiej strony to wiem, że nie będzie działa im się krzywda. Dziś po kościele już są przygotwani na ryby, bo babcia mieszka nad samym jeziorem.

Wczoraj było też miło, w czasie pobytu u babci wpadłam na chwilkę do znajomych, którzy w tej miejscowości mają taki mały bar. No i oczywiście zauważyli, ze schudłam i pochwalili bardzo. Dostałam też chlebek św. Agaty na szczęście przy egzaminie. Najgorsze jest to, że znów odezwały się moje zatoki, łeb mnie boli jak diabeł. Na szczęście mam jeszcze jakieś leki, więc do piątku jakoś pociągnę, bo ból nasila się właściwie tylko wieczorem. Trzymajcie za mnie kciuki przez wtorek, środę, czwartek i w piątek. Odezwę się już po egzaminie.

Do napisania moje drogie Vitalijki.

Waga nie ruszyła w dół, niestety więc i paseczka nie przesuwałam. I to jest ta zła wiadomość.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.