No i wykrakałam. Dziś po trzech dniach bólu głowy, i zapchanego nosa udałam się do mojej pani doktor. Obejrzała, osłuchała, zajrzała do gardła i do nosa i przepisała antybiotyk i całą torbę leków wspomagających. ZATOKI MAM ZAWALONE NA MAXA. Wiedziałam o tym od wczoraj, że tak się to wszystko skończy. Mając na względzie, że muszę się uczyć a bolący łeb mi w tym przeszkadza zebrałam się na tę dzisiejszą wizytę.
Ale są i dobre wiadomości. PRZESUNEŁAM PASECZEK czyli chudnę. Mam nadzieję, żę przez tę chorobę nie przywalę. Na obiad pożarłam rybę w porach (mniammmm) a na kolację będę robiłą roladę twarogowo-szynkową z warzywkami. Z przepisu wynika, że wystarczy jeszcze jutro na śniadanie.
Trzymajmy się ciepło w ten ziąb.
Gusiaczek21
28 maja 2010, 15:06też mam problem z zatokami:/