Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A czas ucieka


Wczoraj nic nie napisałam, bo zakopałam się w książki. Nie wiem jakim cudem udało mi się w końcu przysiąść, no ale się udało. Moi chłopcy razem z dziadkiem (moim tatą) wczoraj poszli na ryby. Tak sobie wkręcili, że ojciec musiał wędki szykować, haczyki wiązać bo nie było na nich siły. Złowili 6 karasi (ale chyba tylko dlatego że deszcz ich wygonił). Starszy złapał 5 a młodszy jedną. Oczywiście skończyło się kłótnią, kto jest lepszym wędkarzem (standard). Ryby zostały oskrobane i wstawione do lodówki bo młodszy chce dziś na obiad smażoną rybkę, którą złowił.

A ja co? A ja wygrzebałam spod sterty książek jedną - Nie potrafię schudnąć - i czytam co to tam takiego odkrywczego napisali. Jak się naczytam to może coś wtedy z tego czytania się urodzi. W ogóle ostatnio mało czytam, literatury bo czasu nie ma, ale w wakacje odbiję sobie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.