Wstałam o 5:30 żeby zrobić trening zanim się córcia obudzi i co? Zdecydowanie uważam, że ta godzina nie jest najlepsza na trening. Nie byłam w stanie nogą ruszyć, więc zdecydowałam, że lepiej zrobić trening wieczorem niż teraz na tzw. odwal. Pomyślałam też, że się zmierzę. Co prawda pomiary mam z czerwca, bo teraz przed sierpniowym wyzwaniem Ewy jakoś nie było kiedy. I co ja patrze, co ja widzę? Ani pół cm nie spadło :( Ale to nic. Myślę, jeszcze spadną. Reszta dnia minęła na prawdę spoko. Do teraz! Ponad tydzień temu zamówiłam dla bratowej mojego S. kolorowe włosy dla jej córki. Mówie kurcze przesyłki jak nie było tak nie ma, chyba napiszę do nich. i co się okazuje? Od zeszłego wtorku paczka leży na mojej poczcie, a awizo ani widu ani słychu ani kukuryku- jak to mawiał klasyk. Chętnie bym napisała co myślę o moim listonoszu ale na język cisną mi się tylko niecenzuralne słowa. To już nie pierwszy raz. Innym razem zostawił awizo mimo, iż byłam w domu i czekałam na przesyłkę. Chciałam zadzwonić na pocztę i powiedzieć co o nich myślę ale cholerka nikt nie odebrał. Mają szczęście. Ale jutro chyba im tego szczęścia zabraknie. A jeśli jutro spotkam listonosza, to serio nie ręczę za siebie. Trochę mi lżej. Idę prasować. A później Ewka :)
Mam nadzieje, że miałyście mniej nerwowy dzień :)
elorole
27 sierpnia 2014, 01:24Oj jak ja to dobrze znam. Kilka razy mi się zdarzyło, że czekałam na przesyłkę, byłam w domu a awizo w skrzynce! Nawet raz stałam w oknie i widziałam tego cholernego listonosza jak wkłada awizo! Nawet nie zadzwonił do furtki! Byłam w piżamie, więc nie miałam jak wybiec i go złapać. Jak dla mnie to jest skandal. To jest ich praca i powinni się ogarnąć.