Jak to się dzieje, jest motywacja, jest zdrowe odżywianie no i są treningi. Ćwiczę 4-5 dni i przez kolejny tydzień jestem chora, gorączka, ból w płucach kołatanie serca, gardło.
I tak na okrągło. Czy to ze mną jest coś nie tak? Byłam u lekarza, ale lekarz powiedział - spacery. Tylko, że samymi spacerami nie zgubie 50 kg :( Czy ktoś już tak miał? Czy to zbieg okoliczności, czy faktycznie coś złego się dzieje? Dostałam skierowanie na badania. Jak tylko będę miała z kim zostawić córcię to śmignę zrobić Morfologię, tarczycę i hormony..
Zdecydowałam że pójdę na siłownię, plus jeśli wzmocnie się trochę, dodatkowo będę ćwiczyć jeszcze w domu.
Fajnie by było znaleźć kobitkę z Gdańska, która też ma sporą ilość kg do zrzucenia. Z kimś zawsze łatwiej... Gdyby znalazł się ktoś taki, kto chętnie pogubi trochę kilogramów wspólnie to czekam na wiadomość :) Tymczasem idę się pobawić z małą.
Kitkka
8 lipca 2014, 18:57moze az tak nie szalej z cwiczeniami bo stawy ci siada przy tylu kg (i nie pisze tego na zlosc) Zacznij moze od spacerow z kijkami i stopniowo dokladaj jakies cwiczenia
mortycha
8 lipca 2014, 23:07Wiem, zdaje sobie z tego sprawę, dlatego też nie ćwiczę jakichś hardcorów, insanity czy coś... Staram się wybrać ćwiczenia, które mnie zmęczą I przy okazji nie będą obciążać mocno stawów.