Pierwszy dzień od chyba tygodnia czt dwóch kiedy nie pada - mały sukces. Szczerze, bardzo lubię deszcz i brzydką pogodę, ale nie sprzyja ona moim mingrenom, więc dzisiaj z racji tego, że wyszło słońce czuję się trochę lepiej. W ramach aktywności fizycznej zrobiłam sobie spacer na kurs prawa jazdy i z powrotem - łącznie jakieś 1,5 h chodzenia :) Bardzo przyjemne. Znowu mam wrażenie, że za dużo dzisiaj zjadłam - trochę więcej mącznych rzeczy. Cóż, bywa - jutro będzie lepiej.
Menu:
Śniadanie: placuszki serowe (jogurt grecki, miód, trochę mąki, jajko), trochę stopionego masła orzechowego, borówki, truskawki
II śniadanie: lody truskawkowe (dzisiaj nie zapomniałam zamrozić ;)) - truskawki, jogurt grecki, miód, sok z cytryny
Obiad: tacos rybne (wiem, że nie wygląda zbyt ładnie, ale było pyszne!) - dwa placki domowej roboty z mąki żytniej, sałata, panga, pomidor, awokado i trochę sosu słodko-kwaśnego
Podwieczorek: borówki, migdały
Kolacja: tutaj nie jestem za bardzo zadowolona - bułka fitness z almette i pomidorem
Eliza
Martynka2608
8 czerwca 2014, 13:50aż ślinka cieknie , takie przysmaki :)
Kitkka
4 czerwca 2014, 20:44sniadanko smakowite ;)
Magduch2014
4 czerwca 2014, 20:09Kurcze wszystko wygląda wyśmienicie aż zgłodniałam ale najbardziej cieszą moje oko placuszki śniadaniowe:D