Po 20 dniach od nowego rozpoczęcia ubyło mnie 2kg, w tym tygodniu zaliczyłam spadek -0,5kg.
Z dietą byłam na jakieś 60% - a to za sprawą wyjazdu oraz urodzin moich i córki (ma już roczek), ale starałam się trzymać poziom kaloryczności. Zrobiłam małej imprezę z domowym tortem i dosyć zdrowymi przekąskami, czym chyba uraziłam szwagra i jego laskę (łącznie ważą jakieś 250kg), bo szybko wyszli. Na wyjściu powiedzieli, że idą zamówić żarcie i oglądać film. Głupio mi było... Tym bardziej, że cała reszta nażarła się jak trzeba. Trudno.. Każdemu nie dogodzę.
Doszła mi nowa motywacja - wyjazd w marcu i chciałabym do tego czasu się wylaszczyć porządnie. Kupiłam w tym celu motywacyjną sukienkę. Niedługo też czeka mnie powrót do pracy ale jeszcze korzystam z zaległego urlopu. Do tego czasu planuję porzucić jeszcze 6kg.
Cały tydzień byłam przeziębiona stąd też aktywność słabsza ale wczoraj dałam z siebie wszystko:
* 3.12. Rowerek 2 x 20 minut
* 4.12. Bieganie 2,27km 197 kcal 20 minut + 15 minut hula hop
* 7.12. Kołakowska lekki trening 30 minut + 8 minut ćwiczeń z hantelkami + 30 minut hula hop + 8 minut spalania z Kołakowską (miało być 17 minut ale padłam po 8..)
W tym roku dostałam dużo prezentów na urodziny, mimo że ich nie obchodzę, nie przypominam nikomu (nie mam facebooka). Mąż w tym roku zaszalał i kupił mi 3 prezenty w tym piękną bluzę do biegania. Meeega mi się podoba i najchętniej chodziłabym w niej non stop.
Dziś będę testować bluzę. Tylko wciąż jestem zagilana i pewnie słabo mi pójdzie.
W tym tygodniu zauważyłam, że:
* nie mam tricepsa haha
* nie mam równowagi
* ryba na parze jest pyszna (mąż myślał że była smażona)
Pozdrawiam wszystkich.
marmarta1
11 grudnia 2018, 16:02A jaka ryba? :) bo ja wciaż trzymam sie przy zdaniu ze na parze mi nie smakuje :p
Moonlicht
11 grudnia 2018, 16:29Dorsz :) sól, pieprz i domowa Vegeta, trochę soku z cytryny i po plasterku cytryny na każdy kawałek. Parowałam na najniższej półce przez 30 minut.
Moonlicht
11 grudnia 2018, 17:29Aaa.. No i ryba ze skórą do dołu.