Wczoraj byłam w Rumii na Magic Mike i po prostu jestem zakochana! Hahaha, cudowny film. Ciężko po nim wrócić do rzeczywistości. Ja wpadłam do domu o 2 w nocy i nie mogłam otrząsnąć się do 4. ;)
Po okresie przybyło 0,4kg. To niewiele - na szczęście.
Zamierzam to szybciutko zgubić, żeby powitać moją szósteczkę z przodu.
A potem zdjęcia porównawcze. I cel nr. 2 -> 63kg.
Dziś na śniadanie jogurt,
zaraz śmigam na zakupy, bo w piątek urodziny się szykują ;)