Dzisiaj w końcu udało mi się zrobić killera po jego długiej nieobecności spowodowanej kontuzją.
Ale obiecałam sobie, że nie będę go za często robiła, bo po Ewce często są kontuzje kolan, a tego to nie chcę zdecydowanie :)
Najchętniej to bym się wybrała pobiegać! Tak mnie ostatnio nabrała na to ochota! :)
Jutro raczej się nie uda, ale może poniedziałek :)
U mnie dni ostatnio na spokojnie mijają. Wszystkie urodzinowe moje i znajomych weekendy zaliczone i teraz cza się mi ogarnąć :)
Pracę trzeba ogarnąć, hiszpański, gitarę i najważniejsze dietę i ćwiczenia!
Nie ma u mnie zaniedbania, bo dzień w dzień skalpel, brzuszki są, dieta właściwie też, ale coś trzeba zmienić, bo chyba z wagą tak samo jak nie gorzej ;]
Trzeba z tym coś obowiązkowo zrobić ;)
Jutro prawdopodobnie wolne od ćwiczeń, bo kumpel wbija...hmm. Niby nowości, niby nie ;] Nie piszę, bo nigdy nic nie wiadomo, ale poświęcić się poświęci przyjeżdżając do mnie ^^
A ćwiczenia jeżeli się ogarnę to może rano będą, ale jakoś coś wątpię ^^
Bo dzisiaj koleżanka wpada na pogaduchy i winko :))
Zatem z ćwiczeń dzisiaj:
Jillian level 1
Killer
Menu:
Ś: dwie kanapki z twarożkiem, pomidorem, cebulką + jajko, woda z cytryną i miodem
ŚII: Kawa z mlekiem, wionogrona, jabłko
Obiad: 2 paluszki rybne, bokuł, sałatka z migdałami i suszonymi pomidorami
Kolacja: 5 winogron, serek wiejski, 2 łyżki musli
I tak mija dzień za dniem, a waga coś to się buntuje, chociaż szczerze to dawno nie wchodziłam na nią, bo się boję jej, zresztą nie mam wagi :P
Miłego wieczoru wam życzę! Walczta i co by te kg i cm spadały! :D
naughtynati
1 marca 2014, 12:10ja za killera się nie zabieram :D a do mnie też dzisiaj koleżanki wpadają, miłego dnia! ;))