Ja już od soboty w PL i jest mega pozytywnie. Myślałam, że będę narzekała jak to zazwyczaj bywa, ale nic podobnego!
W sobotę od razu po przyjeździe 1,5 h basen, do tego ćwiczenia i wieczorem koncert. Ze znajomymi zajechaliśmy do mojego mieszkania i na dni Opola!
Bardziej w sumie to się potem w klubie wybawiłam, bo koleś z budki suflera się opił i w sumie go nie rozumiałam:D Chociaż ja tam już też miałam w czubie!
Rano w niedziele pozbieraliśmy się, posiedzieliśmy i do domu.
O 13 na rolki polecieliśmy! Mega, mega! Sezon rolkowy ogłaszam za otwarty! :)
Od wczoraj znowu na studiach, nie ma źle, ale trza się ogarnąć, a co się za notatki zabieram to usypiam, więc nie ma lekko!
Dzisiaj.
Pozbierałam się już o 7 z wyrka, posprzątałam no i jazda! Trza poćwiczyć!
Jak narazie z ćwiczeń:
Skalpel
Mel b abs
Potem jeszcze będą roleczki nad oderką! Żyć nie umierać! ;]
No ale pewnie jakieś piwko też wleci znając życie!
Menu:
Śniadanie: Serek wiejski wymieszany z kawą rozpuszczalną + trochę owsianki
Obiad: Sałatka (obowiązkowo z groszkiem), bułka, jajko
A potem to nie wiadomo jak wyjdzie.
Jeżeli chodzi o ogólny stan diety i ćwiczeń myślę, że całkiem wporzo! Chociaż nie odbija się to coś na wadze niestety.
Miesiąc siedziałam w niemczech i starałam się jak moglam co by schuść! A tu lipa na wadze! Codziennie ćwiczyłam przez ten miesiąc, poza tym od rana do wieczora na nogach, obsluga i te sprawy. Zdarzyło się wieczorem zjeść z szefami, ale najczęściej coś lekkiego, więc nie rozumiem. Już aż się siostra dziwiła, że przy takim odżywianiu i przy tylu ćwiczeniach nie chudne.
Chociaż muszę wam powiedzieć, że tylu pozytywnych komentarzy co do mojego wyglądu jeszcze chyba nigdy nie slyszałam! Od szefów to jedno, ale też od stałych klientów! Mega motywuje i zachęca do dalszej pracy nad ciałem. No chyba, że już przestaje działaś wszystko.
Może nie jest mi już dane więcej schudnąć, chyba, że wg nie powinnam prawie jeść, a tak to chyba do końca życia ciupać mi się nie chce. Jedyne o co mi teraz chodzi to zrzucić ten cholerny brzuch, bebech, bo już mnie irytuje, że mimo codziennych brzuszków nic nie widać! SZOK! Jedynie czuć pod warstwą tłuszczu :D
A tak u mnie w sumie bez zmian!
Tak jak pisałam muszę się zabrać za naukę, pisanie prac, pisanie pierwszego rozdziału pracy magisterskiej! A nie chce mi się ni cholery zebrać w sobie i zacząć tego robić!
Wczoraj jeszcze zamiast się uczyć do prezentacji i do kolokwium to postanowiłam sobie wyjść ze znajomymi, ale stwierdziłam, że one też mają koło dzisiaj ze mną, więc co się będę spinała, zresztą może uda nam się przełożyć, a co ! Jest nadzieja zawsze! ^^
A TAK POZA TYM WSZYSTKIM MUSZĘ WAM NAPISAĆ, ŻE CZUJĘ SIĘ ZAJEBIŚCIE!
Wczoraj wracając w nocy do dum, aż mi się morda zacieszała, włączyłam sobie muzyczkę i szłam tak tanecznym krokiem!
Miłego dnia wam życzę! ^^
iamnotperfect
23 kwietnia 2013, 21:08To dzieje się u Ciebie dużo :)
Julia551
23 kwietnia 2013, 19:23Aż sama do siebie się uśmiechnęłam czytając twój wpis;)Ciesze się,że wszystko się układa i jesteś szczęśliwa-tak trzymaj!A wagą się nie przejmuj bo jesteś już szczuplutka!Trzymaj mi się no tam;*
martini18
23 kwietnia 2013, 12:46widac ze ci cwiczenia daja energie, prawda ze to cudowne uczucie? :) tylko sie chce cwiczyc wiecej :) powodzenia z nauka
paula70
23 kwietnia 2013, 12:24Mi waga też stoi, ale nie ma się co załamywać bo ciężka praca i tak się nam opłaci ;)
88sweet88
23 kwietnia 2013, 12:18nie przejmuj sie waga, ja jak mialam zastuj tooo az 2 miechy.. i tez cwiczylam i jadlam dobrze ale wkoncu po tych 2 dlugasnych miesiacach waga znowu ruszyla:)) ciesz sie ze nie idzie w gore heh:))
Karmelkowaaa
23 kwietnia 2013, 11:06ale pozytywnie!! waga sie nie przejmuj skoro taka szczesliwa jestes ;)) 3maj sie ! :*
Piczku
23 kwietnia 2013, 10:43jezu jaki cudowny i radosny wpis ;) ciesze sie ze tak sie czujesz, moze nei widzisz tego na wadze, a w centymetrach jakies zmiany?:)