więc i ja zaczynam od nowa. Co prawda z mniejszym zapałem niż rok temu a w zasadzie z dość marnym ale mam nadzieję, że z biegeim czasu się to zmieni.Wiem ,że jak się sprężę to potrafię mnóstwo ale niestey co pewien czas dopada mnie okrez permanentnej rozlazłości, który trwa i trwa. Zaczęłam mobilizację od czytania pamiętników dziewczyn ,które odnoszą mega sukcesy w zdobywaniu i wydobywaniu swojego naturalnego piękna spod zwałów tłuszczu. Mam nadzieję, że to mnie nakręci i zmobilizuje do działania. Tylko ja taka niecierpliwa jestem. No nic to narazie wyznaczyłam sobie trochę chyba bardziej realne dla mnie cele, może tym razem się uda. Dietka już zakupiona zaczynam od czwartku. A potem...
Apotem zobaczymy.
mate1
8 lutego 2010, 09:51Myślałam że już nie wrucisz. Trzymam kciuki za Ciebie. No i nastruj widzę jakiś taki pogodniejszy niż ostatnio. bierzemy się do roboty.