Pisałam, że zaczęlam, ale nic z tego.
Mój syn rozchorował się - zapalenie oskrzeli - wiec dieta odeszla na dalszy plan. Nawet nie mialam kiedy wejść na vitalię. Dzis załamałam się po raz kolejny. Kąpałam się z synem w wannie i nagrał nas moj Michał. Boża. Oglądając się później poczułam się jak wieloryb. Ważę 83 kilo i jest mi z tym źle, ale nie umiem sobie z tym poradzić. Chyba najlepiej by było wykupić sobie dietę, ale najzwyczajniej w świecie mnie na to nie stać. Kupujemy teraz mieszkanie, czeka nas kredyt mieszkaniowy, i dwa kredyty zaciągnięte by zdobyć kasę na wkład własny i koszty, stres mnie zjada a ja zajadam go. Jeszcze dziś mój M stwierdził że chce wszystko odkręcić, bo nie chce jednak mieszkać w tym mieszkaniu. Ponad 10000 tysi poszło w koszty, a on ma atak paniki.
Kamilia przytylam około 3-4 kilo, nie waże wiecej niż zapisujac się do witalii, ale i tak bilans jest po Twojej stronie -Ty chociaż coś zrzuciłaś. Boże brakuje mi sił.