Prawdopodobnie ciąża obumarła. Na to wskazuje nie wzrastający poziom Bety. Nie krwawię bo biorę luteinę. W środę rano mam powtórzyć betę a wieczorem mam wizytę u mojej lekarki. Prawdopodobnie zadecyduje o odstawieniu luteiny i wtedy czeka mnie najgorsze- poronię ciążę. Staram się godzić z tą sytuacją ale nie jest to łatwe Piszecie, że za wcześniej powiedzieliśmy córce- zgadzam się ale zrobił to mój mąż który zawsze uważa że będzie dobrze. On chyba nie zdaje sobie sprawy przez co przechodzę i jak się czuję Dla niego przesadzam- trudno powiedział wczoraj nie przeżywaj tego. Zrobiło mi się strasznie przykro. Wiem, że jest zmęczony i zestresowany pracą- pracuje na kopalni a same wiecie co się teraz dzieje. Wczoraj wrócił jakis nabuzowany i jak starałam sie mu wytłumaczyć co się dzieje to się wkurzył i powiedział, że mam mu głowy nie zawracać pierdołami bo on tu ma większe problemy na głowie-chodzi o pracę.
Facecie czasami........................
Kochane bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Teraz przede mną ciężki okres i będe tu zaglądać bo chyba tylko tu ktoś mnie rozumie.
Miłego dnia
Wiosna122
8 lutego 2015, 11:35Pamiętam dokładnie ten sam czas, kiedy moj facet powiedział do mnie... "przeciez nic sie nie stało"...miałam chęc go zabić gołymi rękoma..., nigdy mu tego nie zapomniałam... nigdy. Dla kogoś to nic..., dla mnie coś niewyobrażalnego...
PuszystaMamuska
8 lutego 2015, 11:03Kochana, spokojnie.... poczekaj jeszce te 3 dni... albo zrob juz jutro znowu beta - prywatni...zobaczysz co sie dzieje... jestem z Toba.. a co do chlopow.... no coz... oni sa z inne planety
agataB1
7 lutego 2015, 23:32współczucia , nawet nie wyobrażam sobie co musisz czuć, trzymaj się
ITryToLoseWeight
7 lutego 2015, 19:07Z ginekologiczne go punktu widzenia po 30 dni lysezkowaniu, jest najlepszy czas na zajście w ciążę. .. zbadaj tarczyce
zapasionapieknosc
7 lutego 2015, 18:52Po prostu nie teraz... badz silna i trzymaj sie
123czarnula
7 lutego 2015, 18:42Kurcze, nawet nie wiem co mam CI napisac. Duzo sily zycze kochana. Musisz byc silna dla swojej coreczki. Pozdrawiam cieplutko
gosia25gk
7 lutego 2015, 18:32Bóg nie zabiera dziecka tylko zmienia termin jego narodzin Przykro mi bardzo że teraz musisz cierpieć, ale jestem pewna że wkrótce doczekasz się maluszka :)
zapasionapieknosc
7 lutego 2015, 18:51pieknie napislalas .. od dzis tak bede sobie to tlumaczyc
MonikaGien
7 lutego 2015, 16:59Bardzo Ci współczuję, ja 3 x przez to już przechodziłam :-( nie rozumiem tylko o jakim poronieniu lekarze mówią, przecież macicę trzeba wyczyścić, beta nie wzrasta i nie ma bicia serca , ja nigdy nie krwawiłam a ciąże mi obumierały
red_rose
7 lutego 2015, 16:14Mysl pozytywnie, wierze, ze bedzie dobrze.
Anica.Anica
7 lutego 2015, 16:08Trzymaj się, bardzo Ci współczuję.
ar1es1
7 lutego 2015, 13:24Dobrze,ze to nie pierwsza ciaza i masz juz corke:* Ja mam za soba 2 straty w tym w 36tc urodzialam coreczke i zyla tylko 4h...
agapoziomka
7 lutego 2015, 13:13Kochana mój brat zadzwonił do mnie w niedzielę i powiedział że będe ciocią, aż sie popłakałam, 6-7 tydzień, ale powiedziała tez że P.musi iść do szpitala bo plami, a w środe było już po wszystkim. P. poroniła. Dlatego najlepiej jest mówić rodzinie, znajomym dopiero w 3-4 miesiącu kiedy wszystko jest w środku dobrze zagnieżdżone. Tak bywa kochana, a czasami mam wrażenie że bardzo często kobiety teraz ronią. Trzymaj sie kochana jeszcze wszystko będzie dobrze, najwazniesze że juz masz córeczkę, moi dopiero zaczeli starania o dzidziusia i juz na początku taka historia
helpmee
7 lutego 2015, 13:04Przykro mi ;( wiem co czujesz tez to kiedys przeszłam jestem całym sercem z toba :**
iwonaanna2014
7 lutego 2015, 12:13Nie trać nadziei , ale jeżeli nawet stanie sie to najgorsze musisz to wytrzymać . Moja mama miala ciażę obumarłą,strasznie do przeżyła,ale potem urodziął mnie i dałam jej radosć,choc o tamtym dziecku nigdy nie zapomniała i modli się za jego duszę. Mąż boi się ,że straci źródło utrzymania dla Waszej rodziny. jak do niego dotrze co naprawdę się dzieje -to będzie rozpaczał-ale teraz cały czas mysli ,że będzie dobrze,a może bedzie dobrze. Trzymaj się kochana.
vitalia92
7 lutego 2015, 12:03Nie wiem nawet co napisac :( ale nie trac nadziei do ostatniej chwili kochana
Vitaliowaladyy
7 lutego 2015, 11:51Tulę i pocieszam! jest jeszcze iskra nadziei nie gaś jej za szybko. Trzymaj się!
ewelka2013
7 lutego 2015, 11:33poczekaj.... jestem z Toba i mam nadzieje ze będzie dobrze...:)
monikaplu
7 lutego 2015, 11:35Dziękuję ale już nie ma praktycznie szans
ewelka2013
7 lutego 2015, 11:36a dzwonilas do lekarza?
monikaplu
7 lutego 2015, 11:38Tak wczoraj. Kazał mi czekać do środy rano mam powtórzyć betę a wieczorem do niej. Wtedy zadecyduje o odstawieniu luteiny i muszę czekać na poronienie-i tego ronienia bardzo się boję
ewelka2013
7 lutego 2015, 11:50ja jeszcze wierze,................
ewelka2013
7 lutego 2015, 11:52a co do córeczki... może nie mówcie jej o tym... mój synek od dwóch lat czekal bardzo na rodzenswto calował brzuszek i wogole a my zawsze mu mowilismy ze tak tak będzie rodzenswto....dzieci bardzo przeżywają takie rzeczy...
Marika84
7 lutego 2015, 10:42Wiem co czujesz, przechodziłam przez to niedawno :(
monikaplu
7 lutego 2015, 11:35Bardzo mi przykro. A możesz mi napisać jak to wyglądało u Ciebie bo bardzo się boję.
Gacaz
7 lutego 2015, 10:28Ja nadal mam nadzieję na dobre rozwiązanie. Mężowi wybacz, to dobrze, że walczy o utrzymanie pracy i zapewnienie bezpieczeństwa rodzinie. Niektórzy faceci po prostu informują straciłem pracę, nie mam pieniędzy, zrób coś i siadają z piwem przed TV. Trzymaj się.
monikaplu
7 lutego 2015, 11:36Ja nadziei już nie mam. Na męża się nie gniewam, faceci tacy czasami są chlapną coś bez pomyślenia wcześniej.
Grubaska.Aneta
7 lutego 2015, 09:39Nie nie nie ja na razie jestem ciągle dobrej myśli że ciąża jest i będzie się dzidzia w brzuszku rozwijać. Nie trać nadziei mimo że mąż niezbyt cie teraz wspiera ty zaczekaj na ostateczną opinie lekarki.
monikaplu
7 lutego 2015, 11:34Kochana nie ma już praktycznie szans sądząc po wynikach badań krwi. Teraz muszę się z tym pogodzić i czekać aż zacznie się poronienie
Grubaska.Aneta
7 lutego 2015, 14:16No ale jeszcze raz masz powtórzyć badanie i iść na wizytę lekarską.