Od wieczornego piąteczku rodzina w komplecie :D ( oprócz poniedziałku ) . Chwilo trwaj jak najdłużej ! Mąż ma urlopik - do 10 stycznia ( chodź możliwe że do 4 :/ ) . W każdym razie dla nas to radość .Tym bardziej że jeśli nie ma świąt polskich,niemieckich widujemy się tylko przez weekend ....Ale pracujemy nad tym by nasza rodzina była każdego dnia przy sobie :) W Polsce tak naprawdę już nic nas nie trzyma . Ja nie pracuję wiec nie stoi nic na przeszkodzie bym zaczęła od zera w innym państwie , syn szkołę może skończyć gdzie indziej , a rodzinę odwiedzić możemy co drugi weekend . Zresztą rodzina nie duża ( w teorii ogromna , w praktyce inna bajka ) .
Cholera ! Gdzie ten śnieg ?
Siedząc przy kubku gorącej kawy wzięło mnie dziś na wspominki. Dziś za oknem u mnie cały dzień - szaro i buro . Padaaaaaaa . Jestem rocznik 83 i moje całe dzieciństwo było białe .Pamiętam nie jedną śnieżycę , spacer 10 km w śniegu po kolana bo pociąg - autobus nie przyjechał . W każde Święta , ledwo co zjedliśmy śniadanie szliśmy z dziadkiem na sanki lub testowaliśmy łyżwy . A ferie ? Boże całe białe ! Dupa była mokra , na dworze ciemno a my dzieciaki nie chcieliśmy wracać do domu . I pal licho że człowiek zmarzł i gile miał do kolan . Ciepłe skarpety,gorąca kąpiel , grzejnik ...i ozdrowiał , by następnego dnia znów mógł hasać za blokiem na największej górce w okolicy :D .Mój syn praktycznie wcale śniegu nie zna , policzyć na jednej ręce mogę kiedy z dzieckiem wychodziłam na sanki ...Teraz to "kawaler" lat 15 :) Młodsi od niego top nawet nie mieli jeszcze tego zaszczytu by na żywo zobaczyć biały puszek :)
Jutro będzie kolorowy zawrót głowy :) Zadania rozdzielone . Można działać :) Zupełnie mnie to nie przeraża . Bo i czemu ? Pamiętajcie drogie Pani - wy też jesteście ważne , zadania rozdzielić w taki sposób by nie padać Wigilię na pysk .Tylko cieszyć się że jesteście z najbliższymi :)
My Wigilię będziemy z teściem oraz szwagierką ,jej mężem i córką . W pierwszy i drugi - będą dyżury by tata nie był sam :) Będziemy z nim w pierwszy dzień . Przyjedzie też brat męża z rodziną i w drugi wrócą do siebie .A w drugi dzień będzie siostra męża z rodziną :)
A oto nasza choinka . Jakieś takie ciemne zdjęcie wyszło :D Jakaś taka na zdjęciu mała :D ...O mamusiu ! - ale miałam i tak problem z dodaniem zdjęcia ! w życiu się tak z tym nie namęczyłam jak teraz !!!
Kupiliśmy i ubraliśmy w niedzielę .Mąż mówi że jak jest już choinka to święta mogą się zaczynać .Bo wtedy czuję ten klimat :D Syn mówi że jak jest 6 grudnia czuję zapach świąt :D ...A ja ? A ja mam taką mieszankę :D ...czyli Święta tuz,tuż,tużżżżż są jak mam udekorowany światełkami balkon :D ....jak pachnie mi choinka :D ...jak na stole stoi ogromna misa z mandarynkami :D ...jak mam ochotę na gorącą czekoladę z cynamonem :D ...jak kupię karpia :D ...
W ostatnim wpisie chwaliłam się chlebem.Czas na przepis .Jest banalnie prosty !!!
- 650g mąki pszennej - ( robiłam też z 300 g mąki tortowej typ 450 oraz 250 g mąki pełnoziarnistej typ 1850 )
- 500 ml letniej wody
- 25g świeżych drożdży
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki soli
- 4 łyżeczki oleju roślinnego
- dodatkowo można dodać ( takie proporcje są w oryginalnym przepisie ) :
- 50g łuskanych pestek słonecznika
- 50g łuskanych pestek dyni
- 50g jasnego sezamu
Pierwszego dnia wieczorem, ok. godz. 22-giej, drożdże i cukier rozmieszałam w pół szklanki letniej wody. Mąka , wszystkie ziarna jeśli są dodawane i sól wsypałam do dość dużej miski. Dolałam rozpuszczone drożdże, olej i resztę letniej wody. Wymieszałam wszystko łyżką tak żeby powstało ciasto. Miskę przykryłam szczelnie folią spożywczą, tą przeźroczystą, i wstawiłam do lodówki na noc.
Następnego dnia rano, ok. godz. 8-ej, wyjęłam ciasto z lodówki i z miski
na posypaną mąką stolnicę. Zagniotłam je dokładnie, uformowałam lekko
podłużny bochenek, przykryłam go miską i zostawiłam na 30-60 minut żeby
ciasto ogrzało się i podrosło.
Piekarnik nagrzałam do 250 st. C wstawiając do niego na początku
naczynie żaroodporne z pokrywą ( robiłam też w garnku , brytfance ) . Naczynie musi
się dobrze rozgrzać. Kiedy tak się stało wyjęłam je bardzo ostrożnie
piekarnika, odłożyłam na bok pokrywę a do naczynia włożyłam uformowany
bochenek. Nie nacinałam wierzchu bochenka dzięki czemu malowniczo
popękał w trakcie pieczenia.Założyłam pokrywę i całe naczynie wstawiłam z powrotem do piekarnika.
Zmniejszyłam temperaturę do 220 st. C. Chleb piekłam tak 30 minut a
następnie zdjęłam pokrywę naczynia i piekłam chleb dalej przez 20 minut.
Po upieczeniu wyjęłam naczynie z chlebem z piekarnika a kiedy bochenek
nieco ostygł wyłożyłam go na kratkę żeby zupełnie ostygł.
Tego rodzaju chleb radzę kroić dopiero kiedy zupełnie ostygnie bo ciepły lubi się kruszyć.
Kochani już niedługo Święta z tej okazji chciałabym życzyć Wam zdrówka , spokoju , rodzinnej atmosfery , byście ten czas spędzili z osobami których kochacie. Wszystkiego dobrego !
NewBegining2015
2 września 2021, 21:35Cudownie że wracasz dzięki za to że się odezwałas.
annaewasedlak
27 grudnia 2020, 19:57Wszystkiego najlepszego a sniegu to chyba z 10 lat nie ma na Boze Narodzenie
Maratha
23 grudnia 2020, 11:44Wspanialych swiat i oby urlop do 10 sie udal :) Buziaki!
KatarzynaXXL
23 grudnia 2020, 11:33Też robię czasami taki chlebek :) Piękna choinka! 😍Coś mnie minęło wyprowadzasz się??. O tak też pamiętam takie zimy, zaspy do pasa zawsze na pasterkę szliśmy całą rodziną kilka km, do domu to ciężko było nas zwołać cali mokrzy ahhh cudnie było!Kochana również życzę Ci wszystkiego co najlepsze, spokojnych zdrowych świąt w gronie rodzinnym 😘😍🎄☃️😘
Monika123kg
9 stycznia 2021, 12:05Dobre 3 lata temu miałam być w Berlinie. Ale ze moja mama zachorowała i nagle przestała się liczyć dla innych to musiałam swoje marzenia, plany odłożyć na później i się nią zająć. A teraz coraz bardziej o tym myślę.
Użytkownik4069352
23 grudnia 2020, 06:51choinka wypasiona to fakt obysmy tylko i my nie byli wypasieni i to..po swietach..oby no i miłych i spokojnych-tomek
psychodietetyczni.pl
22 grudnia 2020, 22:39Myślę, że śnieg przez wiele lat nadawał klimat tym święta, a tego również mi brakuje. Przepiękna choinka 🧡❤