zalew w Mietkowie zaliczony 2 razy. wczoraj po południ i dzisiaj. oczywiście się upiekłam na słońcu którego miało nie być i nie wzięłam filtrów do opalania. mam cudnie przypalone: nos, czoło, łydki, dekolt i ramiona. wyglądam jak Indianka ale tylko miejscami. haha haha. a zapomniałam napisać że buzia opalona nierówno. jak ja się jutro w pracy pokażę?
no ale celem sprostowania wczoraj był kompletnie leniwy dzień i nie pojeździłam na rowerze.
za to dzisiaj prócz spiekania się była rano joga a wieczorem 2 godziny siłowni. tym razem siłownia przy aqua parku we Wrocławiu. moje chłopaki poszły na basen a ja ze względu na problemy skórne na siłownię:)
dieta ś: jogurt ze zbożami , o:makaron z białym serem, sałatka grecka i pomidory z mozzarellą.
k:arbuz, a jeszcze był deser takie mrożone lody z soczków - muszę sprawdzić ich kaloryczność, bo nijak nie wiem. a lubię bardzo.
życzę miłego wieczorku i nocy wszystkim chudzinkom.
dwarazyxxl
6 sierpnia 2012, 12:33Nic tylko trzeba brać przykład z Ciebie. Tyle ruchu i menu wzorowe. Gratuluje samozaparcia.
blabli
6 sierpnia 2012, 00:40Fajnie masz urozmaicony wysiłek, jak nie rowerek to siłownia. Pozdrawiam.