Mazury, Mazury i jeszcze raz Mazury. Wakacje pełną parą, zero ruchu, zero diety, ale było cudownie, mimo to (a może dzięki temu;-)). Czuję, że wypoczełam, mam energię na chociaż część depresyjnej jesieni, która nadchodzi...Ale wracam na dobre tory, mój P. ma już Multisporta, więc może uda nam się razem wyjść choć dwa razy w tygodniu na basen i raz na taniec (w ramach przygotowań do ślubu).
Jeżeli już o ślubie mowa, za tydzień idę wybrać sukienkę (jedną z trzech upatrzonych). Oczywiście postaram się wrzucić zdjęcia :)
BridgetJones52
13 września 2015, 00:28Urlop w pięknej okolicy i w dobrym towarzystwie, potrafi zdziałać cuda na psychikę. Dobrze, ze wypoczelas. Ja uwielbiam suknie ślubne i bardzo jestem ciekawa Twoich typów.
paczektoffi
12 września 2015, 15:33uwielbiam mazury ;) czekam na foto sukienki
OnceAgain
11 września 2015, 09:04Ja niestety na Mazurach w ogóle nie wypoczęłam - było zimno, buro i nie tak jakbym chciała. Dlatego super że u Ciebie było lepiej :). Co do sukni to czekamy na fotki :). Ja co prawda ten dzień mam już za sobą ale fajnie popatrzeć jak inni się męczą hehe (taki żarcik;))
angelisia69
10 września 2015, 16:57Fajnie ze odpoczelas i psychicznie i fizycznie,taki reset jest nieraz potrzebny,a po nim wracamy ze zdwojona sila ;-) Powodzonka