Czas najwyższy coś napisać. Niestety waga stoi, powoli brakuje mi pomysłu, co robię źle, może ja po prostu jestem za stara? Może chudnięcie po 30-stce to jednak głodówka i hektolitry potu wylane podczas cardio? Może nie da się jeść racjonalnie, zdrowo, ale nie za mało, ćwiczyć 2 razy w tygodniu siłowo i 2 razy cardio, mieć 30 lat i niedoczynność tarczycy i chudnąć? Serio, nie wiem. Nie jest to wpis typu „jaka jestem gruba i nieszczęśliwa”, nie ten moment cyklu na takie wywody. Jest to wpis typu, ‘skoro stawianie sobie za cel chudnięcia kończy się porażką, czas pozwolić, by chudnięcie było efektem ubocznym, a nie celem samym w sobie”. I co ja mądra sobie wymyśliłam?
1 PÓŁMARATON
Tak, otóż ja, dla której pięciominutowa przebieżka to jak wejście na Mont Everest , a bieg do tramwaju, to zadyszka jeszcze przez 3 przystanki. Ja, która przez 10 lat paliłam papierosy (szczęśliwie już ponad 3 lata nie palę) wymyśliłam sobie Wrocław Nocny Półmaraton już za 91 dni J. Dużo pracy mnie czeka, na ten moment jestem w stanie przebiec jakieś 5 km w 32 minuty, myślę, że w miesiąc dobiję do 10 km, a pozostałe 10, nawet mi się myśleć nie chce :P
2 TOPICIEL PRZYGODOWY RAJD NA ORIENTACJĘ
Niby taki pikuś, bo jednak chodzisz, a nie biegasz, ale to jest jednak 40 km (pod warunkiem, że się nie zgubię) marszu i to w nocy… Obawiam się, bo to jednak start drużynowy, ja nie dam rady, przegra cała drużyna. Moje buty to porażka, stare, nie oddychają, noga się w nich dosłownie zaparza. Brakuje mi sprzętu na taki wypad, jak nie będzie padać to pół biedy, ale w deszczu to i kurtka i buty nie dadzą rady. Kurtkę mogę pożyczyć, a buty? Może warto kupić? Będzie na lata J. Tu zostało mi trochę mniej czasu, zaledwie 54 dni.
3 SKOK ZE SPADOCHRONEM
W czerwcu mój P. ma 30 urodziny i planuję dla niego (i dla siebie) skok ze spadochronem w tandemie. Będzie to prezent niespodzianka. Zamierzam poprosić o pomoc kolegę, zawiążemy mu oczy i zawieziemy na lotnisko, dopiero tam zobaczy, co się szykuje. Jak wyjdzie z szoku to mnie zabije, albo wycałuje ze szczęścia, nie wiem, ale zaryzykuję. Muszę tylko uzbierać kasę, a to jakieś 700 zł od osoby lub 950 jeśli chcę film J
BridgetJones52
3 kwietnia 2015, 16:26Masz faktycznie ambitne plany. Super pomysł ze skokiem spadochronowym. To było zawsze moje marzenie, do dzisiaj niestety niezrealizowane. Może na 40 urodziny sobie zafunduję :) Mam nadzieję, że zrealizujesz swoje plany. Powodzenia,
dariak1987
24 marca 2015, 07:41ambitny cel z tym półmaratonem w tak krótkim czasie na przygotowanie, ale - ja w wieku 27lat wzięłam się za jogę a nigdy wczesniej schylić się porządnie nie umiałam, także wiek nie ma tu nic do rzeczy i 3mam za Ciebie kciuki, bo tej rajd to też super sprawa, sama bym chciała w czymś takim wziąć udział
takaja27
23 marca 2015, 13:15o kurna, ale fajnie! normalnie bede cie sledzic! bardzo ambitne wyzwania, bardzo w moim typie. chcetnie dotrzymalabym towarzystwa w tym nocnym marszu, szkoda, ze nie mieszkamy blisko siebie. no, polmaraton to naprawde wielkie dzialo wytoczylas. gratuluje odwagi, pomyslow i zycze powodzenia i wytrwalosci w przygotowaniach!
edytka87j
23 marca 2015, 12:20Mamy podobną wagę i identyczny wzrost mi waga tez nie schodzi szybko, ale u mnie to jest na pewno spowodowane tym , ze moje zycie do wieczna dieta była i teraz po prostu organizm odmawia współpracy. Masz bardzo ambitne plany , ale przy takim nastawieniu na pewno uda Ci sie dojść do wymarzonej sylwetki. To bardzo dobrze , ze utratę wagi chcesz traktować jak skutek uboczny:) ja niestety tak nie potrafie, niby podchodzę spokojnie do odchudzania, ale najlepiej to bym chciała schudnąć już tu i teraz . ps.W którymś ze wcześniejszych wpisów dodałas swoje zdjęcia- ja przy prawie identycznych wymiarach i wadze nei wyglądam tak dobrze:)
fiterka
23 marca 2015, 11:29Swietne te plany !!!bardzo przypadł mi do gustu ten skok !!!Trzymam kciuki za ich realizacje!!!Buziaki