Problem oczywiście typowy, choć ja mogłabym jechać już jutro, moje ciało nie wygląda zbyt dobrze w szortach, nie wspominając o bikini. Nie mam odwagi założyć krótkich spodenek, a przecież nie będę się na wakacjach kisić w długich jeansach. Dobrze, że mam spódnicę i sukienkę maxi, dokupię jeszcze jedną i będzie ok. Jak sobie przypomnę moje ostatnie wakacje nad morzem, ładnych parę lat temu, to jestem załamana. Musiałam wypić dwa piwa na plaży nim odważyłam się rozebrać do stroju. Albo coś sobie poprzestawiam w głowie, albo zniszczę sobie wakacje takim durnym myśleniem. Znajdę chwilę, zrobię zdjęcie w spodenkach, wrzucę do pamiętnika i poproszę o rady
Chcę zmienić pracę, ta którą mam nie daje szans rozwoju, nie wspominając o awansie czy podwyżce. Po długiej ciszy zadzwoniła Pani z IBM i zaprosiła mnie na rozmowę jutro. Uprzedziła, że będzie to rozmowa głównie po angielsku, więc ogólnie rzecz ujmując, jestem przerażona, ale nie ma co, najwyżej zrobię z siebie głupka, nie pierwszy i nie ostatni raz
Zamknęli moją maleńką, uroczą osiedlową siłownię z fitness, więc zaczęłam jeździć rowerem do pracy. Wychodzi jakieś 15 km dziennie, w sumie z 50 minut cardio czyli jak na fitnessie. Do tego ćwiczę w domu, głównie z Ewką i czasem coś na łydki ze strony http://www.cwiczenia.org/. Innej siłowni nie szukałam, skoro jest ciepło, mam rower i muszę jeszcze trochę oszczędzać na wakacje. Zaczyna się drugi tydzień mojej jazdy i jestem zadowolona, tylko czekać na efekty. Czasowo też korzystnie. Jadę z domu mniej więcej tyle co zajmuje mi droga autobusem plus dojście na przystanek
Z dietetyka póki co zrezygnowałam, głównie ze względu na kasę, ale na 100% się wybiorę po wakacjach.
To tyle, trzymajcie kciuki za rozmowę
dariak1987
18 czerwca 2013, 11:55Kochana! Skąd ja to znam! Każdy mój wyjazd wspominam jako makabrę z powodu upału przy którym nie mogę przecież chodzić w futrach ... choć do stroju nigdy się nie rozebrałam w okresie 16-21lat - ostatni raz jak miałam 16 a potem jak 21 - czego upamiętnieniem jest moje zdjęcie w pamietniku i aż do teraz nie byłam w stroju kąpielowym - teraz czyli przedwczoraj bodajże - na działce u rodziny Tomka, rozebrałam się do basenu :) Nie było to najprzyjemniejsze doświadczenia, ale tez już bez takiej strasznej obsesji jak kiedyś, wiec da się to z głowy wyplenić czego i Tobie gorąco życzę ! :)
pitroczna
18 czerwca 2013, 11:44trzymam kciuki mocno :)
OdPoniedzialku
18 czerwca 2013, 11:27Rower dobra sprawa :) ja sie na plazy nie rozbiore raczej..