Po rozpustnym weekendzie majowym, pełnym grillowego jedzenia i słodyczy dobrze mi zrobił taki tydzień na zwiększonych obrotach. Mimo wszystko boję się stawać na wagę i brać centymetr do rąk. Po ubraniach widzę, że nic się nie zmieniło.
Czasem ogarnia mnie poczucie bezsilności. Całkowicie zmieniłam swój styl życia, wprowadziłam ruch i ćwiczenia, zmieniłam odżywianie, na zdrowsze i bardziej dietetyczne, a efekty znikome. Zdaję sobie sprawę, że sama zmiana nawyków jest sukcesem, ale czasem dobija mnie ten brak efektów.
Motywujące są natomiast zajęcia fitness, kiedy widzę jak zwiększyła mi się kondycja i możliwości mojego ciała, kiedy niejednokrotnie zdarza się, że jestem przed grupą i prawie na równi z instruktorką.
Myślę, że za tydzień zrobię pomiary i napiszę co i jak
ruda19888
14 maja 2013, 16:00bądź wytrwała ! pozdrawiam
dariak1987
14 maja 2013, 10:14Dzięki kolezanko! Ja 12lat paliłam i siła przyzwyczajenia jest ogromna... w prawdzie kawy ani piwa nie pijam,żeby mi się to z papierosami kojarzyło, ale wszystko inne jak najbardziej - praca, spacery, wieczór w łóżku - wszedzie był obecny papieros :)
pitroczna
14 maja 2013, 09:30glowa do gory i cierpliwosci - na pewno ruszy!
malutkanat
10 maja 2013, 15:41a nie mozesz posilko do pracy nosic?? nie moze tak byc ze nic nie jesz caly dzien bo w zyciu nie schudniesz, regularne posilki to podstawa!
dariak1987
10 maja 2013, 10:44znam to demotywujące uczucie, ale niestety tylko czas tutaj coś może zdziałać :)
ladyofdarknesss
10 maja 2013, 09:34Cierpliwosci! A efekty na pewno beda... :)