W tym tygodniu waga 74,2 kg, czyli spadek o 0,4. Jestem zadowolona z wyniku, bo byłam na czterodniowym wyjeździe, a na wyjazdach nigdy nie chudnę. Teraz przede mną kolejne wyzwanie: trzydniowy wyjazd do teściów. Jedzenia będzie pewnie jak zawsze dużo, ja polegnę wielokrotnie z dietą, ale już trudno. Zostaje przy zasadzie nie podjadania między posiłkami i może jakoś to będzie.
Zaczynam się bardziej interesować zdrowym odżywianiem. I to nie tylko w kwestii chudnięcia, ale ogólnie rozumianego zdrowia. Bardzo zaciekawił mnie temat odporność vs jelita. Wprowadzam kilka zmian w diecie (między innymi postaram się zredukować ilość spożywanych konserwantów) i zobaczymy jak to będzie.
Katrain
9 listopada 2018, 09:28Ja właśnie postawiłam na zdrową dietę, bardziej niż na odchudzanie i póki co jakoś to leci. Wytrwałości podczas wizyty u teściów :)
inlassable
9 listopada 2018, 09:05Też mam teściową, którą lubią podpasać wszystkich wkoło. ;) Najgorzej, że mieszkamy razem i codzienne podsuwanie ciast i pączków pod nos nie sprzyja za bardzo diecie. :( A jak mówię, że trochę za dużo mam ciała, to teksty że kobieta powinna dobrze wyglądać, a nie jak wieszak. :-\