Przedwczoraj mialam totalny kryzys dietowy - na kolacje pozarlam tyle, ze szkoda gadac - strasznie nieudany dietkowo tydzien. Wczoraj juz bylo super, ale dzisiaj moge znowu zawalic. Mecz = duuuzo pokus. Mam ambitny plan przegryzac tylko marchewki i kalarepe, zadnych chipsow i paluszkow. Ale juz od piwa nie mam zamiaru sie powstrzymywac. Takze zobaczymy jak to dzisiaj bedzie ;)
W pracy takie nudy, ze masakra, zero faktur, maili tylko kilka w ciagu calego dnia. Strasznie to meczace tak siedziec przez te 8h i totanie nic nie robic. Bo ilez mozna siedziec w internecie, juz przegladnelam praktycznie wszystko co sie dalo. Ale jeszcze tylko niecala godzina i do domku :)
Julia551
8 czerwca 2012, 15:03Trudno się będzie powstrzymać od tych pokus,ale damy trade:)