Już wspominałam, że lubię weekendy! Zwłaszcza takie jak ten- niby bez wyjazdów i jakiś specjalnych technik relaksacyjnych ( ;)) a jednak jestem wypoczęta i zadowolona bo był czas na relaks, ćwiczenia, pichcenie, uporzadkowanie balkonu ( do którego zbierałam się od jakiś 2-3 tygodni, czyli od kiedy mi kwiatki i zioła uschły przez te upały), a nawet drobne przemeblowanie, dzięki któremu moje książki zamiast leżeć po macoszemu na podłodze prezentują sie dumnie na półkach :)
No i właściwie wlazłam tu z powodu książek, a właściwie jednej- Kasi Nosowskiej. Zaczęłam czytać ją wczoraj, dziś skończyłam. Śpiewanie Pani Kasi lubiłam- może nie od zawsze- ale od czasów gimnazjum na pewno. A Jej pisanie ??? Równie rewelacyjnie. Dawno czytanie ( a czytam tyle, na ile mam czasu bo wrecz uwielbiam) nie sprawiło mi tyle przyjemności. Takie miłe zakończenie weekendu
porazka87
19 sierpnia 2018, 22:19O, Kaśka, niedawno czytałam :) W sumie to jestem tą książką trochę rozczarowana - była potwornie rozreklamowana, wszędzie było o niej głośno. Owszem, miła, przyjemna i lekka lektura, ale jak dla mnie trochę mimo wszystko przereklamowana. Ale żeby nie było - nie żałuję że po nią sięgnęłam.