Jednym z najczęstszych błędów odchudzania jest oczekiwanie na nieustanne rezultaty, jakieś zbyt ambitne planowanie a następnie deszcz rozczarowań i wielki come back żarcia. I wiecie co? Średnio codziennie chorobliwie sobie sprawdzam wszystkie parametry odchudzania, czyli obwody talii, ud brzucha, łydek bioder itd itp a nie mówiąc juz o wadze. Za każdym razem wyciskając z tych miarek wszystko, grunt, żeby było ciągle mniej!
Ponadto, oczekując jakieś cudu (kalendarzowego?) sprawdzam sobie przewidywane tempo odchudzania tworząc jakieś super wyliczenia ile będę juz ważyć na maturach, ile pod koniec maja, ile w swoje urodziny... Sprawdzam to codziennie, tak na wszelki wypadek gdyby coś zmieniło się w kalendarzu i nagle pomiędzy majem a czerwcem ktoś miał wsadzić grudzień
Ale poza tym, całkiem dobrze mi się odchudza i sprawia mi to frajdę. Musze tylko spuścić z tego tonu wielkich oczekiwań i trochę wyluzować. Jeżdżę rowerem do pracy :D 40 min w jedną stronę, w tym mam wiele wzniesień pro drodze (ach, te spalone kalorie^^).
Z wydarzeń w skrócie: fryzjer zepsuł mi włosy! one wciąż są brązowe, ja przecież płaciłam stówę za przynajmniej namiastkę blondu.| nic się nie uczę do matury | juz przetorbiłam swoją wypłatę |
*** Polecam Wam jedną, popkulturową, patolską piosenkę! Nie jest to rodzaj muzyki który słucham na co dzień, ale ta rytmiczność... idealne do biegania. Do rzeczy! Spójrzcie ino na tekst i wyobraźcie sobie, że słowa piosenki są adresowane do tłustości! :D https://vitalia.pl/piosenka,katy_perry,part_of_me.html
Hebe34
21 kwietnia 2012, 13:59cierpliwości ...łatwo powiedzieć ;-))) pozdr
eMisss
21 kwietnia 2012, 12:31też tak miałąm że ciągle się ważyłam ale jakoś się opamiętałam :) nie jestes sama , też do matur mało się ucze :) hehe
haveheart
21 kwietnia 2012, 11:42oj mam to samo, ciagle ta sama waga, nie wiem kiedy ukaze sie moje ukochane 69, nie jestem cierpliwa i z tej niecierpliwosci wpieprzam
.PeggyBrown.
21 kwietnia 2012, 11:40Najlepiej dać sobie spokój i czekać na to co będzie, a nie spodziewać rezultatów. Przynajmniej potem nie ma rozczarowania. Moja siostra miała tak fajny kolor, ale stwierdziła że wraca do naturalnego i fryzjerka za 170 zł zrobiła jej tak na prawdę wielką krzywdę :( ma teraz włosy jakby miała odrost :|