Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś na kształt 1000 kal



  Dobra, zmieniam porę wpisów na taką pod wezwaniem dnia. To nocne gówno-robienie przed komputerem jest głównym winowajcą niebiegania rano. 

Waga o dziwo 80.3 kg. ( w sensie, że to jakoś mniej ;p ) Właziłam na to łazienkowe  płaskie, wstrętne urządzenie  patrząc przez palce w przestrachu, ze zobaczę jakieś 85 Ufff. No ale daleko do tego to nie mam ;p 

Nie mam metra w domu, więc dziś nici z wymiarów. 

Yyy nie nie będzie zdjęcia bo nie chce mi się bawić z imagineshackiem ;p  Chybże w głównej galerii. Sory za uciętą głowę, ale wiadomo - anonimowść ;) 

Koniec z marnotrawieniem czasu przed kompem. Rano bieganie, wieczorem rower. Spacery z psem w standardzie. No i wiadomo - żarcie o charakterze i ilości dietetycznej. Coś na kształt 1000 kal. Trzeba się zawziąć 

Już odpuszczam te długaśne i niezliczone spotkania z koleżankami, bo ileż można mówić o cudzych miłościach. Przy tym się siedzi, pali i pije piwo. Ewentualnie wpieprza jeszcze coś innego. Wysłucham, wesprę, ale wszystko musi mieścić się w granicach rozsądku. 

Ilość  minut dziennie spędzonych na wysłuchiwaniu o adoratorach, komplementach, miłościach innych: z jakieś 90. (pomnożone przez 12miesięcy w roku codziennie). Ilość spędzonych minut  na opowiadaniu o swoich miłościach, adoratorach i wielbicielach: 0 (hmm... może dlatego, że nikogo takiego nie mam;p). To dołujące. 

  • remoriada

    remoriada

    12 czerwca 2011, 13:19

    powiedz kiedyś koleżankom o swoich odczuciach. Że nie jest ci miło, kiedy nie możesz powiedzieć jak się czujesz i żeby też cię wysłuchały. Wiem o czym mowa, bo moja koleżanka ma ogromne problemy (wiem trochę o nich i zdaję sobie sprawę, że to nie "kłopoty" tylko autentycznie poważne problemy,) więc jak ja zaczynam z nią gadać o moich problemikach, to prawie że mnie wyśmiewa, że z jej życiem to w ogóle nie ma porównania i nie powinnam się martwić takimi rzeczami. Z jednej strony to budujące, że ktoś stawia cię na realne nogi, ale rozumiem, że po prostu można chcieć się pożalić... a co do fotek- nie musisz się bawić w imageshacka, masz na drzewku taką opcję "dodaj z dysku" czy jakoś tak i wystarczy kliknąć "wgraj zdjęcie", trochę trwa to więcej niż normalne z internetu, ale działa z pewnośćią, ja wszystkie tak dodaję :) trzymaj się i dajesz radę!

  • nibylaska

    nibylaska

    12 czerwca 2011, 13:06

    Mądrze prawisz, święta prawda.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.