Misie Moje Kolorowe.
Znowu mi nie wyszło.
Nie wiem jak to wszystko ogarnąć, zaczęło się dobrze, ale potem coś się popsuło i jakoś ciężko mi się pozbierać.
Ogółem dół do samego jądra ziemi chyba już się dokopałam.
WO mi nie wypaliło, pierwszy tydzień super, a potem po bieganiu miałam takiego głoda że niczym nie mogłam go zaspokoić. Żadne dozwolone warzywo czy owoc nie były w stanie mnie nasycić, zapić się to ssanie też nie dało.
Miałam wybór, albo skończyć WO, albo zrobić dłuższą przerwę w bieganiu.
Wybór był jednoznaczny, koniec z WO, bo jak z rezygnować z biegania gdy w maju jest się zapisanym na bieg 10 km, a w sierpniu na kolejny półmaraton.
Plus tygodnia na WO to to że w spodniach znowu poczułam przyjemny luz i o dziwo czuję go do dziś.
W moim menu zagościły też na stałe świeżo wyciskane soki.
Pierwsza wersja: marchew, jabłka, burak i świeży imbir
Druga wersja: jarmuż, jabłka, kiwi i limonka
Za zwyczaj wychodzi mi tego soczku coś koło 0.7 litra i zastępuję mi to drugie śniadanie.
Pisanie i bywanie na V oczywiście kuleje. Czasu jakoś brak i chęci też jakoś nie za wiele.
Obecnie jestem na urlopie, oddaję się błogiemu lenistwu czyli robię nic.
Na prawdę tak totalnie się lenię.
Obiecałam sobie taki reset do soboty, na luzie, bez martwienia i przejmowania się czymkolwiek, bez diety, bez ruchu, słodkie nieróbstwo.
I powiem ze chyba to mi było potrzebne bo zaczynam zmieniać swój sposób myślenia i patrzenia na pewne sprawy.
Przepraszam ze wpadam tu tak mało i na dodatek tylko marudzę, ale cóż, takie życie, nie zawsze świat jest w kolorach tęczy.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
judipik
29 kwietnia 2016, 11:11Ja takiego głoda miałam wczoraj, ale na szczęście nie poddałam się, choć było mi bardzo ciężko. Dziś mam 11 dzień WO i jak na razie jest ok, ale po południu może się coś jeszcze zmienić ;) Pozdrawiam serdecznie :*
vita69
29 kwietnia 2016, 09:05jak ja bym chciała poczuć luz w spodniach:) jak na razie to w moje jeansy już żadne się nie mieszczę :( ale większych nie kupię na pewno - poczekam:)) na WO się na pewno nie zdecyduję:( aż takiego samozaparcia to już nie mam i Ciebie podziwiam, że chociaz tyle wytrzymałaś:))
coconue
22 kwietnia 2016, 08:46Ja nie wiem jak Wy rade dajecie na WO, ja bym z glodu umarla chyba.
MllaGrubaskaa
22 kwietnia 2016, 09:12Komentarz został usunięty
christmas
22 kwietnia 2016, 09:33haha ja to samo:)
MllaGrubaskaa
22 kwietnia 2016, 09:38To się tylko tak wydaje, w rzeczywistości po kilku dniach głód zanika :)
j.lisicka
22 kwietnia 2016, 21:21A u mnie nie zanikł :( Jest słabszy, ale nie zniknął zupełnie. I dlatego chyba poprzestanę na 12 dniach...
j.lisicka
21 kwietnia 2016, 21:19Fajnie i tydzień ;) Nie ma co się spinać :*
MllaGrubaskaa
22 kwietnia 2016, 09:10Też tak myślę, ale marzyło mi się dłużej :))
cambiolavita
21 kwietnia 2016, 15:28Fajnie kochana, ze zrobilas chociaz tydzien! Jak widac mial on rowniez dobry wplyw na ciebie :)
MllaGrubaskaa
21 kwietnia 2016, 15:36Też tak myślę :))
WielkaPanda
21 kwietnia 2016, 14:57A szproteczki gdzie?
MllaGrubaskaa
21 kwietnia 2016, 14:58a w szproteczkach się nie udzielałam i z grupy wyleciałam
Annanadiecie
21 kwietnia 2016, 14:52niech moc będzie z Tobą;-)
MllaGrubaskaa
21 kwietnia 2016, 15:35Dziękuje :)) wzajemnie :))