Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Dzisiejszy tytuł to moje nowe motto.
Doszłam do siebie, wróciłam dziś do pracy.
Pozbierałam tę rozsypaną układankę zwaną "Moje życie" do kupy.
Wypłakałam się, wyżaliłam komu mogłam i komu chciałam.
Teraz zamykam ten rozdział i idę do przodu, co było minęło, czasu nie cofnę nic nie zmienię mogę tylko żyć dalej i starać się być szczęśliwą.
Diety przez ostatnie tygodnie nie było.
Ruchu też.
Było za to za dużo jedzenia takiego jak nie powinno być i częste spotkania z moją najlepszą pocieszycielką czekoladą.
Na efekty wagowe długo nie trzeba było czekać i na wadze mam dziś 76.6 kg czyli 3.2 kg na plusie.
Płakać nie będę, w końcu to żaden dramat, gorsze nieszczęścia przeżywałam niż wzrost wagi.
Zabieram się za siebie porządnie, na początek od jutra WO.
Plan 4 tygodnie, a jak się uda to 6.
Później zmiana żywienia i to pewnie dość radykalna.
Ruch na pewno też będzie, tylko jeszcze nie wiem co. Na początku pewnie coś w domku, a po WO pewnie wrócę do biegania.
Dziękuję wam bardzo, bardzo za wszystkie komentarze i słowa wsparcia pod ostatnim wpisem.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
madagascar33
5 maja 2015, 21:32Super pomysl:)
Peppincha
5 maja 2015, 11:44kochana dużo sił :) trzymam kciuki :-)
Nefri62
5 maja 2015, 08:48dobrze że już doszłaś do siebie. :))
Eilleen
4 maja 2015, 20:42Powodzenia :-)
nussell
4 maja 2015, 19:07to trzymam kciuki za Twoje spadki wagowe
Julietta21
4 maja 2015, 18:54przytulam Cię mocno! walcz o siebie kochana , sama wiesz , że praca nad sobą to najlepsza inwestycja, z biegiem czasu włozony trud przyniesie oczekiwane plony, cieszę się,że mas ztakie podejscie, sciskam!!caluski:*:*
SylwiaOna
4 maja 2015, 17:59Chciałabym mieć twoje podejście...ja się szybko zalamuje i to odbiera mi ducha walki. tak trzymaj
natalie.ewelina
4 maja 2015, 17:17kochana zycze ci "odrodzenia." na nowo....powodzenia
Skania79
4 maja 2015, 17:01Tak Bejbe, każdy dostaje od losu inny krzyż, ale każdy jakiś dostaje- czas się otrzepać z kurzu i zacząć czerpać radość z tego, co jest dobre w naszym życiu. W końcu bycie szczęśliwą to kwestia nie tego co człowiek ma, ale tego, czym jest w stanie się cieszyć. :)
NieidealnaG
4 maja 2015, 15:30Dzielna jesteś :* Trzymam kciuki za to nowe otwarcie :)
cambiolavita
4 maja 2015, 14:52Bardzo silna z Ciebie kobietka! Zycze powodzenia i odrodzenia podczas WO :)
judipik
4 maja 2015, 14:44I cóż ja Ci Kochana mogę napisać... Może to, że bardzo się cieszę, że tak do tego podchodzisz :) Nie jedna mogłaby Ci pozazdrościć takiego podejścia. Powodzenia w WO i w sumie nie tylko w WO, a raczej w życiu. Bądź szczęśliwa, bo na to zasługujesz :*
MllaGrubaskaa
4 maja 2015, 14:50Kochana, życie mnie nauczyło ze jak się upadnie to trzeba się szybko podnosić. Lekko nigdy nie miałam, i chyba już nigdy nie będę miała, ale przynajmniej się zahartowałam ;)) Dziękuję za wszystkie miłe słowa ;))
Skania79
4 maja 2015, 17:01Sis, skoro życie kopie nas w dupę, znaczy że i tak jesteśmy z przodu :)
Evcia1312
4 maja 2015, 13:30bedzie dobrze ,buziaki
WielkaPanda
4 maja 2015, 13:29Nie dałam podpisu pod poprzednim postem bo nie wiedziałam co powiedzieć... Kochana, dzielna jesteś, że się zbierasz. Lubię jak jesteś na w.o. Wtedy promieniejesz:)
MllaGrubaskaa
4 maja 2015, 13:41Kochana, wcale się nie dziwię bo sytuacja była nie ciekawa, ale już mam zamiar myśleć tylko pozytywnie, zabrać się za siebie, dietę i ruch. Cieszyć się życiem i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Liczę że WO mi w tym pomoże.