Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Jeszcze tylko dziś będę zła na:
- cały świat.
- życie
- siebie
- męża
- lekarzy
Jeszcze tylko dziś sobie po marudzę, po narzekam może nawet popłaczę sobie jak jest mi smutno i źle i jakie to wszystko jest nie sprawiedliwe i przeciwko mnie.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
A jutro wstanę, otrząsnę się i tak jak zawsze zacznę żyć dalej.
Bo trzeba być twardym, bo nikt nie obiecywał że w życiu będzie ładnie, pięknie, kolorowo i sprawiedliwie.
Nie pierwszy raz dostałam od życia po głowie.
Nie pierwszy raz muszę podnieść się z kolan, otrzepać piach i iść dalej do przodu.
Żyć i nie zwariować.
Co się stało.
Już wyjaśniam.
Z poprzedniego wpisu wiecie że okres mi się spóźniał. Po tygodniu zrobiłam test, pokazały się dwie kreseczki, ta druga słabsza, ale była.
Zapisałam się do lekarza na 29 kwietnia, w piątek jednak pojawiło się plamienie więc zmieniłam termin wizyty na sobotę.
Plamienie było niewielkie, lekarz nawet na badaniu nie mógł zlokalizować skąd się bierze. Jednak usg nie wykazywało ciąży. Kazał zrobić mi hcg i przyjść z wynikami na wizytę.
Oczywiście w sobotę pobrania nie miałam gdzie zrobić więc czekałam do dziś.
Dziś krwawienie było już dużo silniejsze, zrobiłam hcg w przychodni, ale źle się czułam i pojechałam do szpitala na ostry dyżur.
Tam pobrali mi krew i wyszło że hcg niziutkie, ciąża była, ale została samoistnie poroniona, to tak zwana ciąża biochemiczna.
Miałam już cichą nadzieję że w końcu się udało i w naszym życiu w końcu pojawi się maleństwo. Był już promyk nadziej, ale zgasł.
Teraz muszę się z tym oswoić, przetrawić i żyć dalej.
Spokojnej nocki życzę i niech nam kilogramy spadają przez sen.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
good.day.my.fat.angel
7 maja 2015, 00:05Strasznie mi przykro, Słońce... Ale wierzę w was. Wierzę w Ciebie. Wierzę, że za jakiś czas w Twoim brzuszku będzie rosła piękna i silna fasolka. Całuję Cię mocno, bądź dzielna!
Skania79
2 maja 2015, 23:29Ja się czujesz, Sis?
MllaGrubaskaa
4 maja 2015, 11:26Fizycznie ok, psychicznie już prawie też. Chyba co miała wypłakać to wypłakałam bo już mogę mówić o tym na spokojnie.
Skania79
4 maja 2015, 14:08Pomyśl o tym, że już tyle wytrzymałaś i zniosłaś, że musisz mieć zajebiście twardy tyłek. Zatem na Ciebie nie ma już mocnych, Bejbe. Dasz sobie radę ze wszystkim, zobaczysz.
MllaGrubaskaa
4 maja 2015, 14:16Zgadza się sis! Dam radę bo innej opcji nie ma!
wiola7706
30 kwietnia 2015, 23:22Wspólczuję Ci bardzo. Wiem co przeżywasz.ja straciłam dziecko w 11tyg,to było 16 lat temu. Nie placz.. Uda się. Zobaczysz.
grgr83
28 kwietnia 2015, 23:48Kochana tak mi przykro, wiem jak boli rozczarowanie. Kilka lat staran, masa lekarzy, zabiegów i testów, pomogło dopiero gdy opuściłam, plus ziołowe tabletki o dziwo na wyregulowanie okresu. W tym momencie żadne słowa nie są w stanie cię pocieszyć, także wypłacz się by na sercu choć trochę lżej było.
Asik1603
28 kwietnia 2015, 17:53Jak Cię pocieszyć? Nie znajduję słów... Rozumiem Twój ból, bo sama jestem matką. Przytulam Cię mocno. Wypłacz się wyzłość i nie podawaj się.
judipik
28 kwietnia 2015, 14:16Kochana moja przytulam Cię bardzo mocno!!! Płacz ile się da, złość się ile tylko masz sił... Nie wiem czy Ci to pomoże zapomnieć, ale chociaż małą ulgę Ci to przyniesie. A wiesz może coś więcej, dlaczego masz takie problemy? Robiłaś jakieś badania?
holka
28 kwietnia 2015, 13:34A czy nie możecie spróbować in vitro...wśród moich znajomych niejedno dzieciątko (bo dwoje) zostało poczęte w ten sposób,wprawdzie trzeba było leżeć w ciąży i trochę to kosztuje...ale udało się.
EwaWiciak
28 kwietnia 2015, 13:11Współczuje ci z całego serca. Ja jestem już po jednym poronieniu i dwóch ciążach pozamacicznych z czego drugiej nie dało się usunąć (nietypowe miejsce) i podawali mi chemię..... Tak to jest jak się czegoś bardzo pragnie... A masz diagnozę skąd to poronienie? Nie masz za niskiego progesteronu w drugiej fazie cyklu?
badarba
28 kwietnia 2015, 10:36Bardzo ci wspolczuje i jestem pewna, ze ktoregos dnia zaswieci dla ciebie slonce. Sciskal cie mocno<3
vita69
28 kwietnia 2015, 10:35strasznie mi przykro;((( mocno przytulam :* wierzę, ze to sie jednak wkrótce zmieni i bedziesz miała to swoje upragnione dzieciątko
AnetaWiktoria
28 kwietnia 2015, 09:26Kochanie, bardzo Ci wspolczuje :* Wierze, ze w koncu dla nas obu zaswieci slonce, trzymaj sie :*
MllaGrubaskaa
28 kwietnia 2015, 10:37Dzięki, też mocno wierzę że w końcu i nam się to szczęście przytrafi :)) Buziaki.
NieidealnaG
28 kwietnia 2015, 07:10Ściskam mocno ;)
NieidealnaG
28 kwietnia 2015, 07:11Trzymaj się :*
ona82
28 kwietnia 2015, 02:25Doskonale cie rozumiem.przeszlam przez to samo, z ta roznica , ze ciaza byla z in vitro(problemy po stronie partnera wiec to nasza jedyna szansa) okupiona latami staran, wizytami lekami zastrzykami.lekami I dylematami.i dwie kreseczki na krotko.to bardzo niesprawiedliwe ale wierze, ze zarowno tobie jak mi w koncu jakos sie uda, nie ma innej opcji;-)
MllaGrubaskaa
28 kwietnia 2015, 04:55też w to wierzę ;))
Dorocia1991
27 kwietnia 2015, 23:54Bardzo trzymam za Was kciuki, żeby się w końcu spełniło marzenie :)
Piramil77
27 kwietnia 2015, 22:10Przytulam . Jeszcze nic straconego ! Na pewno Twoje pragnienie sie kiedys spelni
coconue
27 kwietnia 2015, 22:05Mam nadzieje ze bedzie dobrze. Trzymam kciuki
MllaGrubaskaa
27 kwietnia 2015, 22:06Dzięki ;))
coconue
27 kwietnia 2015, 21:58Spokojnie.... im bardziej chcesz i sie spinasz tym gorzej.
MllaGrubaskaa
27 kwietnia 2015, 22:02Ja się nie spinam i nie walczę o ciąże na siłę bo wiem że nie łatwo mi zajść. Idę na żywioł, przytrafiło się i miałam cichą nadzieję że tym razem się uda. I tak mam szczęście że nie skończyło się tak jak pięć lat temu ciążą pozamaciczną i operacja na cito.
Joannaz78
27 kwietnia 2015, 21:50Tule mocno, ale nigdy nie trac nadziei, pamietaj o tym
MllaGrubaskaa
27 kwietnia 2015, 21:51Kochanie, nie tracę. Wierzę że jeszcze się uda ;))
Joannaz78
28 kwietnia 2015, 08:38Na pewno sie uda:) Ja zgodnie z lejarzami w polsce mialam nie miec dzieci wcale....
natalie.ewelina
27 kwietnia 2015, 21:34Przytulam cie mocno....przykro mi
natka0926
27 kwietnia 2015, 21:00współczuje.. trzymaj się