Mąż na Dzień Kobiet spisał się całkiem nieźle.
Dostałam!
Czekoladki!
które natychmiast zostały schowane i zostaną wyjęte dopiero po świętach
i książkę
Może mało ambitną, ale czasem lubię poczytać coś lekkiego i śmiesznego.
Dwie pierwsze części też dostałam w prezencie, ale od przyjaciółki.
Trzecia była reklamowana na bilbordach, widocznie mąż zapamiętał moją reakcję na widok tego plakatu i dla tego zakupił.
Teraz jeszcze działa w kuchni i zmywa wszystko co zostało dziś zabrudzone, mogę więc stwierdzić że mam prawdziwy dzień kobiet!
Miłego wieczoru życzę i niech nam kilogramy spadają przez sen!
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
mamaszymonka1984
15 marca 2014, 15:17I jak BJ? Ja jestem trochę rozczarowana :/
holka
11 marca 2014, 11:19To był udany Dzień Kobiet :) te czekoladki baardzo lubię...ale książka to milszy prezent i w boczki nie pójdzie ;)
Idziulka1971
9 marca 2014, 22:10Jak miło :) u mnie jak zwykle nic :(
gruszkin
9 marca 2014, 20:08No to się spisał zwłaszcza czekoladkami....
lukrecja7
8 marca 2014, 21:00ja zrobiłam to samo z rafaello - schowałam na święta
beatka2789
8 marca 2014, 19:15Fajnie. Ja dostalam winko i kwiaty i pieniadze na wychodne na wieczor
MagdalenazWenus
8 marca 2014, 18:45Super,moj to nie wie,ze jest cos takiego jak dzien kobiet bo w Afryca nie maja a w Holandii nie obchodza:)
Wisienkawlikierze
8 marca 2014, 18:42Świetnie się mąż spisał:)))
Skania79
8 marca 2014, 18:32Uwielbiam Bridget :)) A moze sobie dzisiaj walnę? :)))) Mam wino :) co miało być na piątek :))))
Saineko
8 marca 2014, 18:07Super prezent ;) schowaj baaardzo gleboko :) ja dostalam zupelnie niespodziewanie tulipanka :)