Znowu rano w pracy.
Z jednej strony dobrze bo po południu więcej czasu żeby coś w domku zrobić, z z drugiej rano zawsze lepiej mi się ćwiczy i nic, ani nikt mi w tym nie przeszkadza.
Zła jestem na siebie bo znowu wpadły mi trzy dni bez ćwiczeń.
Sobota i niedziela to była moja świadoma decyzja na odpoczynek, ale wczoraj miałam zamiar już poćwiczyć.
Byłam pewna że się wyrobię, ale do lekarza miałam na 15, oczywiście jak to u lekarza zapisują na godziny, ale zawsze jest jakiś poślizg i tak z przychodni wyszłam po 16.
Później trzeba było pojechać na zakupy, myślałam ze z marszu pojedziemy, ale mąż musiał poczekać żeby zmierzyć cukier i przetrzymał mnie prawie godzinę w domu.
Po załatwieniu zakupów i kilku innych spraw w domu byłam o 19.
Kolacja wyszła za późno, a na ćwiczenia czasu już nie wykalkulowałam, może gdybym nie musiała dziś rano do pracy wstać.
Nic to dziś niech się wali niech się pali ćwiczenia muszą być, bo jutro szefowa ma pogrzeb więc ja i za siebie i za nią zasuwam 12 godzin czyli wieczorem będę marzyć o łóżku, a nie o orbim bo w czwartek znowu na rano do pracy.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
Nowa30
11 grudnia 2013, 17:22Zdaża się ale Tobie nie zaszkodzi bo już jesteś laska.
VikiMorgan
10 grudnia 2013, 23:13a dlaczego nie można jeść pysznie i zdrowo i wyglądać tak samo pysznie i zdrowo? Jedno z drugim się nie wyklucza tylko kosztuje więcej wysiłku intelektualnego i fizycznego w kuchni.
Asiula.m1982
10 grudnia 2013, 21:57No tak czasami bywa że nam nie wychodzi i nijak wcisnąć te ćwiczenia w dobę. Ja niestety uległam chorobie i nie wiem kiedy wrócę na właściwe tory - obecnie jestem bardzo słaba :(
Joannaz78
10 grudnia 2013, 20:17Dzis Na pewno dopniesz swego. Bo inaczej tego sobie nie wyobrazam
gruszkin
10 grudnia 2013, 19:26Czasem doba jest za krótka, też tak miewam. Jutro rano mam czas na trening, ale potem chciałam skoczyć na bieżnię i jak lekarz przyjmie mnie punktualnie to się wyrobię, ale jak będzie obsuwa, to szybko do domu, bo mam klientów, mam nadzieję, że będzie punktualnie. Ćwicząc będę o tobie myśleć żeby ci też wyszedł trening... :P
weronikka11
10 grudnia 2013, 19:05I takie dni bywają. Najważniejsze, że chce Ci się ćwiczyć i wyglądasz wolnej chwili.
magkru21
10 grudnia 2013, 18:33Najważniejsze aby wrócić na właściwe tory ;))) pozdrówki
natalie.ewelina
10 grudnia 2013, 15:59Kochana skad ja to znam...pracowalam w pitek na noc i przyszlam w sobote o 6 do domu...zanim wskoczylam do lozka zaliczylam shred ...wiem po sobie ze jak odpuszcze to juz tego nie zrobie...trzymam kciuki bys wrocila....pozdrawiam
vita69
10 grudnia 2013, 14:59musisz uważać, bo czasem takie 2-3 dni mogą mocno zaszkodzić i wtedy bardzo ciężko jest już w ogóle wrócić do ćwiczeń:((
kubinka
10 grudnia 2013, 12:37oj to nic strasznego ;) znając Twoją mobilizację, lada moment wskoczysz na właściwe tory :)
WielkaPanda
10 grudnia 2013, 10:58Bardzo motywujące zdjęcie. Ah, żeby nie ten apetyt... a raczej nie napady na słodkie...!
holka
10 grudnia 2013, 10:48Czasem tak się zdarza...dobrze,że masz wciąż ochotę na to aby ćwiczyć i dni bez ćwiczeń to dni stracone ;) a nie na owrót....no właśnie jakby tu jeść pysznie i równie smakowicie wyglądać?!
ibiza1984
10 grudnia 2013, 10:44Niestety nie zawsze się udaje tak jakbyśmy tego chciały, ale za to teraz, jak dorwiesz się do orbiego - to na amen biedaka zajeździsz :)
Zaczarowana08
10 grudnia 2013, 10:06Jeść pysznie w małych ilościach :)
breakwater
10 grudnia 2013, 09:40Moim zdaniem mozna jesc pysznie i wygladac pysznie na raz :)