Chyba nie jestem grzeczną dziewczynką bo Mikołaj ani w butach, ani pod poduszką nic mi nie zostawił.
Nic to stara jestem w Mikołaja nie wierzę.
W pracy od rana ciągle coś. Przymierzałam się do wpisu od 8 rano, ale niestety najpierw obowiązek później przyjemności.
Wytrwać tylko do 12 i mogę się zrywać.
Weekend wolny.
Energia i chęci do wszystkiego wróciły i od razu sama ze sobą czuję się o niebo lepiej.
Nie lubię siebie takiej rozmemłanej i narzekającej.
Ćwiczenia będą po południu, oczywiście jak dokończę prasowanie z którym wczoraj się do końca nie wyrobiłam.
Juro za to czeka mnie zabawa w lepienie pierogów. Mąż sobie zażyczył. Zrobię mu bo ładnie dietę trzyma, a raz na jakiś czas coś dobrego, ale raczej zakazanego też mu się należy. Przyznam też że i ja na pewno się skuszę bo już nie pamiętam kiedy ostatnio pierogi jadłam.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
za_duzo
7 grudnia 2013, 10:36Sama zjadłabym pierogi, ale wolę nie ryzykować i nie robić ich, bo na kilku nie skończyłoby się ;p
Kore2013
6 grudnia 2013, 23:50pierogi niekoniecznie muszą być zakazane, ważne jest ile się ich zje. Ja ostatnio też robiłam z mięsem bo mąż marudził ale były z gotowanym mięsem drobiowym, wyszły wspaniałe
vita69
6 grudnia 2013, 22:07Dzisiaj krótko pracowalas:) ja pierogi też robilam juz bardzo dawno temu....ale poczekam z lepieniem chyba na święta:)
grgr83
6 grudnia 2013, 20:52Ja uwielbiam pierogi ze szpinakiem :)
judipik
6 grudnia 2013, 19:58A z czym te pierogi będziesz lepić? Wiesz co nie jesteś sama. Do mnie też nie przyszedł, ale jakoś z tego powodu się nie smucę, choć jednak fajnie byłoby się jednego roku miło zaskoczyć. Dobrze, że chociaż ja o wszystkich pamiętałam, dzięki temu widziałam zdziwienie innych, a dzieci prze szczęśliwe były :) i to mi można powiedzieć wystarczy.
magkru21
6 grudnia 2013, 17:44Do mnie Mikołaj też nie przyszedł ;((( pierogi ..... mmmmm.... miłego lepienia ;)))
Nowa30
6 grudnia 2013, 14:40Takich z miëskiem bym zjadla:-)
holka
6 grudnia 2013, 13:56A....to sama sobie jesteś winna bo nie wierzysz ;) pewnie pod choinką będzie jakis prezent...u nas Mikołaj prezenty rozdaje raczej dzieciom :) Pierogi mniam,mniam!
gumisqa
6 grudnia 2013, 12:42do mnie też Mikołaj nie dojechał :( a pierogi mrrrrrr to mi dopiero ślinka poleciała :)
izka1985m
6 grudnia 2013, 11:44Pierogi mowisz, nie pamietam kiedy ostatni raz je jadlam. Ale mi narobilas ochoty :)
katarinaa221990
6 grudnia 2013, 11:15może tak jak ja sama sobie spraw małą przyjemność na mikołajki:) to może też być nagroda za trzymanie diety:) pozdrawiam:)
Joannaz78
6 grudnia 2013, 10:58Mikolaja nie bylo bo nie wierzysz;)))))) a jak energia wrocila I to Na wolny weekend to cudownie:)
Kamila112
6 grudnia 2013, 10:54Jasne że raz na jakiś czas można zjeść coś dobrego, ja też lubię pierożki :) Udanego weekendu :)