Jednak jestem.
Macie rację nie ma co uciekać i się chować. Każdy ma prawo do gorszych chwil, ja też.
Nie muszę być wiecznie wzorowa i motywująca na maksa.
Nie wiem skąd ten nastrój, brak chęci do wszystkiego, może to tylko chwilowe przez @, może przez zbliżające się święta których ostatnimi laty jakoś nie czuję i nie lubię, może przez to co ostatnio obserwuję w swojej okolicy i co daje mi dużo do myślenia, a może wszystko na raz.
W tym roku wiele się zmieniło, odeszła H, zawiodłam się na kilku osobach, na niektórych aż tak że nie chcę nawet więcej mieć z nimi do czynienia, ktoś kogo miałam za świetnego przyjaciela przyznał się że mnie kocha, co mnie wcale nie ucieszyło, poznałam parę bezdomnych ojca z córką nie mających nic prócz siebie.
Patrzę na niektóre sprawy i tak sobie myślę że nasze dążenie do wymarzonej wagi czy figury to taka błaha sprawa, a u nie których każdy gram na wadze więcej urasta do rangi życiowego problemu, codzienne samopoczucie zależy od małego głupiego urządzenia stojącego w łazience.
Wiem, ja już swój cel osiągnęłam wiec pomyślicie że łatwo mi tak do tego podchodzić, ale u mnie nigdy samopoczucie nie zależało od tego co szklana wyrocznia pokazała.
Vitalia chyba za bardzo mnie wciągnęła, za często i za długo to przesiadywałam. Ogólnie zauważyłam że życie coraz bardziej toczy się przy komputerze niż w realu. Łatwiej porozmawiać ze znajomymi na jakimś czacie czy przez skypa niż spotkać się w realu.
Ostatnio jednak zaczęłam to zmieniać i może stąd też te wszystkie przemyślenia.
I takie to ostatnio myśli tłuką mi się po głowie.
Mam nadzieję że nie pozasypiałyście z nudów czytając ten wpis.
"Nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kogo dręczy myśl, że ktoś jest szczęśliwszy od niego".
[ Seneka]
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
ibiza1984
4 grudnia 2013, 21:56To jest najbardziej przerażające, że przez technologię zapominamy o tym, co w życiu powinno być najważniejsze. Łatwiej nam kliknąć Lubię To na fb niż spotkać się ze znajomymi w realu i wypić wspólnie herbatę.
Megaphragma
4 grudnia 2013, 07:38Grunt to cieszyć się tym co teraz mamy;) Ubolewam też nad tym, że ludzie nie maja czasu, chęci na spotkania i rozmowy w realu. Też chciałabym to zmienić, ale jeszcze jest druga strona, która wiecznie nie ma czasu. Wszyscy biegną, a tempo każdy sobie narzuca i przychodzi zmęczenie takie jak Twoje i trudny czas po stracie bliskich (Święta). Pozdrawiam serdecznie
WildBlackberry
3 grudnia 2013, 20:38no tak, cyberlife jest powszechny. Kiedys bylo inaczej...
Asik1603
3 grudnia 2013, 19:33Zgadzam się z Tobą. Waga to tylko jeden z celów i to wcale nie najważniejszy. Podstawą jest polubienie samego siebie, a potem innych. Są tacy, którzy nie lubią nikogo i tacy, którzy lubią tylko siebie Nie chciałabym się zaliczać do żadnej z tych grup. A co do realnego i wirtualnego świata - tylko real jest prawdziwy, reszta to iluzja. Pozdrawiam Cie serdecznie.
Nowa30
3 grudnia 2013, 19:01Masz dużo racji kochana niektóre chudną z kości na ości.Ja też lepiej dogaduje się tu z Wami niż w realu,nie mam żdnych koleżnek:-(
Kore2013
3 grudnia 2013, 18:52buziaki, spokojnego wieczoru
Skania79
3 grudnia 2013, 18:48Czytałam wpisy, w których laska robiła zdjęcia wagi telefonem a potem pisała, że odjęła od swojej wagi 100 g, bo przecież tyle waży telefon, albo porady, żeby się ważyć w suchych włosach, bo umyte są cięższe... :)) Ludzie kochani... Racja, wiele rzeczy nie doceniamy, z wielu spraw nie potrafimy się cieszyć. A tak naprawdę nie wiemy co nam przyniesie życie, i czy kiedyś nie zatęsknimy do tego co mamy teraz. A może tego już nie będzie? Ciesz się świętami, Kochana. Może nie wszyscy usiadą przy tym stole w tym roku, ale doceń tych którzy usiadą. Nie wiesz, czy w przyszłym roku zasiadzie przy tym stole taka sama ilość osób.
vita69
3 grudnia 2013, 15:33Pewnie brak czasu zmusza nas do życia w necie:( wiecej wiem co slychac u Was niz u mojej przyjaciółki, ale w realu ani ja ani ona nie mamy właśnie czasu zeby sie czesciej spotykac na jakis plotkach:( życie toczy sie coraz szybciej. ..... korzystaj z życia póki możesz:) spotykaj sie z ludźmi. .....ale nie skreslaj "znajomych"z internetu
Joannaz78
3 grudnia 2013, 14:18Alez Masz racje. Waga to blachostka, a my sie nia tak przejmujemy. Sa gorsze rzeczy Na tym swiecie
hwhwhw72
3 grudnia 2013, 13:00motto jakby dla mnie:) dziękuję:))
holka
3 grudnia 2013, 12:34Masz w 100% rację w temacie samopoczucia i relacji z ludźmi oraz 1000% jesli chodzi o wstęp! Jakiś cały ten rok jest trudny...ale dobrze,że są też dobre chwile i wydarzenia bo inaczej mozna wpaść w depresję.Dużo słońca i uśmiechu Ci życzę oby wrócił jak najszybciej :)
bea3007
3 grudnia 2013, 11:17Miłego dnia :-)
promyczekslonca
3 grudnia 2013, 10:49bo grudzień to taki miesiąc podsumowań i refleksji,tez mnie to dopada;( głowa do góry
SzczuplaMonika
3 grudnia 2013, 10:00Obawiam się, że martwienie się o każdy gram na wadze może być niezłym ZAMIENNIKIEM życiowych problemów :/ Widzę, że podsumowania u Ciebie, a może wymień, co pozytywnego Cię spotkało w tym roku? :)
aeroplane
3 grudnia 2013, 09:20Dobrze, ze jestes :)
Zaczarowana08
3 grudnia 2013, 09:17Nie ma dobrego bez złego ;) Czasem mroźno, czasem ciepło, ale żyć trzeba. :) Uśmiech to nasza broń na przeciwności losu ;D
magkru21
3 grudnia 2013, 09:10a widzisz już jest lepiej , dziś masz dzień na przemyślenia , a jutro będzie dzień na śmiech ;)) miłego dzionka i dużo uśmiechu życzę
marusia84
3 grudnia 2013, 09:00Rzeczywiście , mnie @ też przyprawia o rozmyślania, większą wrażliwość:// Wiesz też tak dzisiaj sobie pomyślałam na temat Vitki , że za bardzo nas wciąga i nasze myśli krążą wokół każdej kalorii :( A to tak zazwyczaj jest, że im bardziej się chce to jeszcze gorzej wychodzi :// Trymaj się - Róbmy swoje i nie dajmy się zwariować ! :-)
gruszkin
3 grudnia 2013, 08:52Fakt, nie warto spędzać życia tylko w świecie wirtualnym. Spotykam się sporo ze znajomymi i przyjaciółmi, ale niestety są tematy, które ich nie interere i wtedy z pomocą przychodzi klawiatura. Bo dość długo szukałam w realu znajomej, która by ze mną walczyła, owszem chcą coś zmienić, ale im się nie chce. Gdyby nie V to bym siedziała nadal na kanapie. Trzeba znaleźć złoty środek. A u mnie w tym roku też sporo się wydarzyło. Całe szczęście takich naprawdę złych rzeczy niewiele.