Weekend minął szybko, co nawet mnie cieszy, nie lubię 1 listopada.
Nie zawsze tak było, ale od jakiegoś czasu nie lubię.
Zastanawia mnie kiedy się przyzwyczaję że na cmentarz nie jadę z siostrą tylko do niej.
Mam wrażenie że nie nastąpi to nigdy...
Dobra nie będę smęcić. Nic to nie da, czasu nie cofnę.
Miesiączka w końcu rozbujała się na dobre bo przez weekend wciąż mi tylko przypominała że ma się pojawić. Już mnie to zaczęło stresować bo za tydzień we wtorek mam usg.
Oczywiście nie przeszkodziło mi to w codziennym brykaniu na orbim i robieniu a6w, chociaż przez @ ćwiczenie brzucha jest znacznie mniej przyjemne.
Ochota na słodkie przeszła, jeszcze czekam aż woda ze mnie zejdzie bo czuję że sporo się jej tym razem zatrzymało.
Listopad ma być miesiącem bez ważenia.
1 rano się zważyłam, o dziwo waga taka jak na pasku, ale może dla tego ze puchnąć zaczęłam dopiero w sobotę.
Następny pomiar 1 grudnia. Ciekawa jestem czy bez kontrolowania uda mi się utrzymać wagę.
Dziś rano w pracy więc ćwiczenia będą po południu.
Miłego dnia życzę i niech man kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
holka
6 listopada 2013, 13:48Ja gdy się nie ważę to tyję bez opamietania...ale Ty jesteś na takim etapie,że możesz zrobić taki eksperyment :) 1 listopada...wcale Ci się nie dziwię...nie do wszystkiego mozna się przyzwyczaić...mozna się pogodzić ze stratą bo nie ma się na to wpływu ale smutek pozostaje...
cambiolavita
5 listopada 2013, 00:39Piekna tapete sobie ustawilas kochana!
ibiza1984
4 listopada 2013, 22:54Nie ważę się już od dawna i.. jest mi z tym bardzo dobrze. Nie czuję parcia, nie mam ciśnienia ani żadnych frustracji spowodowanych wahaniami wskazówki. Polecam tą metodę działania, bo dzięki temu człowiek nie ma powodów do tego, by się zniechęcać :)
grgr83
4 listopada 2013, 21:10Miesiąc bez wagi :) dasz radę
Skania79
4 listopada 2013, 18:32Właśnie... A może ja zastrajkuję i przestanę się ważyć? Zważę sie za miesiąc i zobaczymy...
kuska23
4 listopada 2013, 16:57u mnie tez @, fajnie ze sie umiesz powstrzymac od codziennego wskakiwania na wagę, gratuluje sukcesu, ja wciaz zawieszona w prózni, nie umiem ruszyc z kopyta, nawet dobrze mi ze soba ostatnio i przez to motywacji brak.
Chocolissima
4 listopada 2013, 16:39na szczęście jak wracałam to akurat sąsiadka wchodziła do bloku i mi pomogła wnieść wózek...:) tyle dobrego w dniu dzisiejszym heh
ewela22.ewelina
4 listopada 2013, 13:15no tak ciezko ciezko. tez go nie lubie tego dnia.. ogolnie wydaje mi sie to takie sztuczne:/ bo groby pieknie wszystkie ubrane w po 1 listopada co bedzie:/ dąbki padniete beda do kwietnia stał:/ na pokaz to wszystko ja na cemnatrz jezdze raz w tyg.. szkoda ze tylko 1 listopada nie ktore osoby sa a cały rok nie..
majakowalska
4 listopada 2013, 11:31trzymam kciuki:))
tolerancja2012
4 listopada 2013, 10:51Przytulam Cię mocno , to jednak święte słowa " ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI ....". Wagę na pewno uda Ci się utrzymać , jesteś silną i uparta kobietą .
magkru21
4 listopada 2013, 10:47uda Ci się , Ty jesteś twarda Babka i to dla Ciebie większa motywacja i wyzwanie ;))) trzymam kciuki
Joannaz78
4 listopada 2013, 10:41Z Twoim podejsciem do odchudzania na pewno utrzymasz wage w ryzach. A do braku kochanych osob nie da rady sie przyzwyczaic, bo one zawsze sa obok sa w naszych sercach
pitroczna
4 listopada 2013, 09:15trzymam kciuki :)
aeroplane
4 listopada 2013, 09:07powodzenia!
gruszkin
4 listopada 2013, 09:01No ciekawa jestem czy wytrzymasz i nie podejrzysz w między czasie....
fokaloka
4 listopada 2013, 08:41Powodzenia! Uda Ci się utrzymać wagę :)
Valdi4320
4 listopada 2013, 08:34:) ... No cóż :) zycie :))