Dziś już 35 dzień mojej diety, czyli ostatni dzień piątego tygodnia, jeszcze tylko tydzień i koniec.
Dopiero co zaczynałam, a już zaraz skończę.
Cieszę się ze podjęłam się tej diety, bo czuję się świetnie, zaczęły się chłody, a ja jeszcze nie ganiam z zatkanym nosem i energia mnie rozpiera.
Wiadomo że największa radość to spadek wagi.
Jestem zadowolona z siebie i podobam się sobie już taka jaka jestem.
Odzyskałam kilka par spodni, kilka sweterków i bluzeczek. Straciłam kurtkę zimową niestety tonę w niej,ale jakoś bardziej mnie to cieszy niż martwi.
Nie powiem jednak że utrzymanie diety to tylko i wyłącznie moja zasługa.
Wasze komentarze i pochwały to najlepszy doping.
Na co dzień od znajomych też słyszę mnóstwo komplementów i to mi daje jeszcze większą mobilizację.
Teściowa w kółko mi powtarza że mnie za tą dietę podziwia.
Wiem że teraz jestem na widelcu, teraz wszyscy widzą i chwalą, ale chwalić przestaną i będą obserwować czy nie zaczynam tyć.
To mobilizuje mnie jeszcze bardziej.
Wczoraj mąż przyjechał po mnie do pracy. Jak mnie zobaczył to zrobił oczy w pięć złotych.Po czym stwierdził
-Chyba za zimno na taki strój.
Na co ja mu:
-Nie nie za zimno rajstopy mam grubsze i jest akurat, a co nie podobam Ci się w spódniczce??
-Oczywiście że się podobasz, ale uważam ze jest za zimno.
Znam gadzinę dobrze, nie przyzna się ze jest zazdrosny.
Dziś rano w pracy.
Plan na popołudnie:
-orbi 60 minut
-hula-hop 60 minut
-foliowanie
Wczoraj przyszła bańka do masażu. Pierwsza próba za mną, wcale nie jest to takie łatwe. Zrobiłam sobie małe siniaki na brzuszku bo kilka razy bańka przyssała mi się za mocno. Nie zniechęcam się jednak, po woli dojdę do wprawy.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
ibiza1984
6 października 2013, 21:22Podziwiam Cię za to samozaparcie i silną wolę. Jesteś mistrzynią!
Donka55
4 października 2013, 21:20Kup sobie oliwkę w aptece ZIAJI do masażu , wtedy lepiej będzie Ci się masowało. Bańka bez oliwki "nie działa".Powodzenia :)
cambiolavita
3 października 2013, 22:40Oj Ci faceci :) A ja Ci powiem kochana, ze zamiast tych pan, ktore zamieszczasz pod kazdym wpisem, powinnas zamieszczac swoje zdjecia, bylyby bardziej motywujace dla nas :) Ale wiem, ze chcesz pozstac anonimowa i rozumiem to. Wystarcza wiec twoje wpisy, mega motywujace i dajace wiare, ze mozna wszystko!!! I dzieki Ci za to!
Kore2013
3 października 2013, 19:49niezłego masz małżonka :D
naja24
3 października 2013, 19:07hahaha no tak jak większość mężczyzn nie przyzna się :)
judipik
3 października 2013, 18:16No rzeczywiście całkiem nie zazdrosny ten Twój Mąż ;) Podziwiam Cię Kobietko!!! I trzymam kciuki :)
holka
3 października 2013, 14:41Ale się uśmaiłam :D no fakt strasznie zimno się robi ;) A zt ym "wyglądaniem" efektów jo-jo to prawda...ja obecnie podziwiam nie tylko tych którzy schudli ale dodatkowo utrzymują swoje osiągnięcia...to jest według mnie dopiero najprawdziwszy z prawdziwych sukces :)
magkru21
3 października 2013, 10:40No to pięknie ;))) a jak podobasz się sama sobie to nic innego się już nie liczy ;))) milutkiego dzionka
anikah
3 października 2013, 10:26;-)
jemenka
3 października 2013, 10:25wyobrażam sobie tą minę męża :D
kuska23
3 października 2013, 09:35fajnie widzieć zazdrość w oczach męża, super to najlepsza motywacja podobać się sobie i jemu:-* tak trzymaj!
Nowa30
3 października 2013, 09:16Pozostaje tylko gratulować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
gruszkin
3 października 2013, 09:08"Podobasz mi się, ale w domu a nie między innymi facetami..." ;P Bańka nie jest taka prosta w obsłudze jak w budowie... Ja po kilku próbach zrezygnowałam, bo jednak wystraszyłam się swoich pajączków, że sobie bardziej zaszkodzę niż pomogę. Więc jadę masażerem antycellulitowym z lidla.
ewela22.ewelina
3 października 2013, 09:01he maz zazdrosny:D wkoncu ma piekna zonke!!
marusia84
3 października 2013, 08:38:-)
monsia85
3 października 2013, 08:32fajnie slyszec cos takiego w kolko!1 oby Ci poszlo jak najlepiej i zebys wage utrzymala;]
Idziulka1971
3 października 2013, 08:02Podziwiam i trzymam kciuki, ja również walczę i poddać się nie zamierzam :)
bea3007
3 października 2013, 07:36Skąd ja to znam. Mój też nie przyzna się, że zazdrosny, tylko będzie mówił, że zimno, czy coś wtym stylu . Pozdrawiam i gratuluję spadków. :-)
Tulipanoza
3 października 2013, 06:36Trzymam kciuki za ciebie i dopinguję każdego dnia, bo wytrzymać na WO nie jest łatwo. Gratulacje a kurtka rzecz nabyta, kupisz nową
Chaarle
3 października 2013, 06:28Dobrze , ze zazdrosny :d